piątek, 7 marca 2014

Rozdział LI

Pierwszy dzień wolnego tak jak wspominała Wiktoria spędziliśmy w klubie. Było całkiem fajnie, kiedy wróciliśmy do hotelu byliśmy tak zmęczeni, że wzięliśmy wspólny prysznic i położyliśmy się spać. Kolejnego dnia obudziły nas promienie słońca wpadające przez okno, które znajdowało się naprzeciwko łóżka, oraz obsługa, która przyniosła śniadanie. Zjedliśmy dość szybko, potem poszła trochę się ogarnąć do łazienki.
-Może już czas?-Michał zaczął kiedy wyszłam z łazienki.
-Mam zrobić test?
-A masz jakiś?
-No mam.
-To może zrób.-od dłuższego czasu staraliśmy się o dziecko. Michał strasznie tego pragnął. Wróciłam do łazienki i zrobiłam test.
-I co?-Winiarski stał pod drzwiami.
-Trzeba chwilę zaczekać.-po kilku minutach spojrzałam na test.
-Co się stało?-Michał otworzył gwałtownie drzwi kiedy usłyszał głośne stuknięcie. Rzuciłam testem do zlewu dość mocno.
-Kochanie to nic.-mówił i przytulał do siebie kiedy zauważył łzy w moich oczach. Po raz kolejny nam się nie udało.
-Przepraszam, wiem jak bardzo chcesz tego dziecka.
-Będziemy starać się dalej.
-Nie rozumiesz, że to nic nie da! Muszę się przebadać.-usiadłam na krześle, a mężczyzna kucnął obok mnie.
-Przebadamy się oboje kiedy wrócimy. A teraz spokojnie.-przetarł łzę spływającą po moim policzku.
-Czasem myślę jakby to było, gdybym wtedy nie poroniła.
-Nie myśl o tym. To się stało i teraz nic na to nie poradzimy. Jeżeli któreś z nas nie będzie mogło mieć dzieci, są inne możliwości. Możemy zaadoptować.
-Ale ja chcę mieć dziecko z tobą, a nie czyjeś.-nie mogłam dopuścić do siebie myśli, że nie będę mogła dać mu dziecka.
-Wszystko będzie dobrze, a teraz sie uspokój. Może wybierzemy się na miasto? Chcę ten dzień spędzić tylko z tobą.-ucałował moją rękę, która wciąż obejmował swoimi dłońmi.
-Dobrze.-poprawiłam makijaż i byłam gotowa do wyjścia.Udaliśmy się na miasto, długo spacerowaliśmy i rozmawialiśmy. Potem poszliśmy na kawę do małej, bardzo przytulnej knajpki. Znajdowało się w niej dość sporo znajomych osób. Była również koleżanka Michała.
-Kochanie mogę cie na chwilę przeprosić?
-No jasne.-uśmiechnęłam się i patrzyłam jak podchodzi do koleżanki. Byłam w nich tak wpatrzona, że nie usłyszałam kiedy ktoś dosiada się do mojego stolika.
-A ty gdzie się tak patrzysz?-usłyszałam znajomy głos, na przeciwko mnie siedział Michał Kubiak.
-Nigdzie-rzuciłam sucho i napiłam się kawy.
-Czy kiedyś będziemy mogli w końcu ze sobą normalnie pogadać?-patrzył prosto w moje oczy, czułam się dość niezręcznie.
-Przecież rozmawiamy-próbowałam uciec wzrokiem.
-No to opowiadaj co u ciebie?
-Może być a  u ciebie?
-Urodziła nam się córeczka, ma na imię Pola.-nie wiem dlaczego, ale kiedy ktoś zaczynał mówić o dzieciach z moich oczu od razu zaczynały płynąć łzy. Tak było i tym razem.
-Powiedziałem coś nie tak? Przecież nie chciałaś ze mną być, wybrałaś Winiarskiego.-wytarłam mokre policzki od łez.
-Nie o to chodzi.
-No to o co?
-Już od dłuższego czasu staramy się z Michałem o dziecko.
-Iii?
-No i nie mogę zajść w ciążę.
-Może powinniście się przebadać.
-Wiem, ale się boję.
-Boisz się, że nie to ty nie możesz mieć dzieci?
-Nie, tego nie boję się aż tak bardzo, wiem że Michał mi pomoże i damy sobie radę. Bardziej boję się tego, że to on jest bezpłodny.
-Ale jak to? Przecież byłaś już w ciąży.
-Nie jestem pewna czy to było jego dziecko, wtedy spotykaliśmy się.-Nie wiem dlaczego to powiedziałam, ale wiem, że bardzo tego żałowałam.
-Czy chcesz  powiedzieć, że to mogło być moje dziecko?-na twarzy Kubiaka pojawił się grymas.
-Dobra nieważne.-próbowałam jak najszybciej skończyć ten temat.
-Nie wiem jak mogłaś mi o tym nie powiedzieć.
-Próbowałam. Wiesz kiedy wtedy przyszłam chciałam ci powiedzieć, że chcę zostać z tobą. Jednak kiedy zobaczyłam Monikę, nie mogłam tego zrobić. Teraz jestem szczęśliwa z Michałem.-po raz kolejny żałowałam wypowiedzianych słów.
-Nie wiem co mam teraz powiedzieć.-spuścił głowę i siedział w bezruchu.
-Najlepiej to powiedz, że jesteś szczęśliwy z Moniką. Gratuluję córeczki.-jeszcze kilka łez spłynęło po moim policzku. Kubiak złapał moją rękę i nie odzywał się, odsunęłam dłoń, wzięłam torebkę i udałam sie do Winiara. Mężczyzna zapłacił i udaliśmy się do hotelu. Ten dzień był naprawdę męczący i smutny. Jednak następne były co raz lepsze, bez najmniejszego problemu chłopcy wygrali półfinał, a Michał powiedział, że na ostatnim meczu szykuje się coś większego. Już nie mogę się doczekać.
-------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam was bardzo mocno, że musieliście tyle czasu czekać na post. PATRYCJA 100 LAT 100 LAT !!!!!!!!!!! Zapraszam do komentowania i zaglądania tutaj. Pozdrawiam Martyna ♥

1 komentarz:

  1. Ojojoj co ta Zuza ?!?!!? Ciekawe jakby to było gdyby była z Miśkiem ... Czekam na następny ! :D Wszystkiego najlepszego Patrycja ! <3 / Aga

    OdpowiedzUsuń