czwartek, 13 marca 2014

Rozdział LII

Finałowy mecz zaczął się dla nas idealnie. Wszystko zaczęło się od kibiców, którzy odśpiewanym hymnem jeszcze bardziej naładowali chłopaków pozytywną energią. Emocje od samego początku były niesamowite. Graliśmy o tytuł Mistrza Świata z drużyną, którą wiele razy pokonywaliśmy już w innych rozgrywkach, ale zawsze było ciężko tego dokonać. Ich charakterystyczne żółte koszulki i granatowe spodenki nie sposób było pomylić z jakimś innym krajem niż Brazylia. Obie drużyny wytoczyły swoje największe działa. Nasz skład był taki sam jak we wcześniejszych dwóch wygranych meczach. W przyjęciu był Winiarski i Kurek. Rozegranie należało do Łukasza, a środek do Piotrka i Marcina. Igła jako libero i Bartman na ataku. Pierwszy set był bardzo zacięty. Wygrała go Brazylia na przewagi 28:26. W drugim secie od początku Polacy rozdawali karty. Wygraliśmy go bez żadnych problemów i doprowadziliśmy do remisu. Trzecią partię wygrali Canarinhos. Nasi siatkarze walczyli jak tylko potrafili. Udało im się wyrównać wynik meczu i doprowadzili do tie-break'a. Przy stanie punktów 8:7 dla Polski i przy zmianie stron nasz kapitan źle stanął i jego lewy staw skokowy nie pozwolił mu zagrać do końca. Wszedł za niego Grzesiek Kosok i zagrał jeszcze lepiej. Akcje, które przeprowadzali Polacy były idealne. Brazylijczycy nie potrafili znaleźć sposobu, żeby zatrzymać w ataku Zbyszka, a przy zagrywce Bartka. O godzinie 22:10 Polska miała pierwszą piłkę meczową i swoją zagrywkę. Anastasi wszystko dobrze sobie przeanalizował i zmienił Kosoka na Ruciaka. Miał tylko jedno zadanie. Skończyć mecz. I zrobił to. Idealnie trafił między Murillo, a Sergio. W jednej chwili w Spodku zrobiło się tak głośno, że mógł to usłyszeć nawet Gdańsk. Radość była niesamowita, a smak wygranej jeszcze lepszy.
                                                                              ***
Zaraz po całej ceremonii zgasły wszystkie światła w Katowickim Spodku. Wszyscy myśleli, że to chwilowa awaria. Stojąc w ciemności każdy wyciągał swój telefon, po kilku minutach Spodek stał się jedną z najbardziej magicznych hal na świecie w tym momencie. Ktoś przyszedł do naszego sektora i złapał mnie za rękę
- Chodź ze mną - powiedział męski głos. Rozpoznałam go.
- Krzysiek możesz mi powiedzieć gdzie mnie ciągniesz ? - byłam w lekkim szoku.
- Nie gadaj tylko chodź - odpowiedział, ciągnąc mnie jeszcze bardziej i przyspieszając kroku. Staliśmy koło dekoracji, kiedy wodzirej całej imprezy, niezastąpiony i najlepszy Marek Magiera zaczął mówić: "Szanowni państwo, światła zgasły nie przypadkowo, nie ma żadnej awarii wszystko jest pod kontrolą. - zaczął spokojnym głosem.
- O co chodzi ? - wyszeptałam do Krzyśka na ucho. Ten mnie tylko szturchnął, żebym nie gadała i dalej słuchał Magiery. "Mianowicie, zostałem wkręcony w pewien spisek.."- rozglądnął się dookoła i patrzył na całą polską kadrę, szeroko się do nich uśmiechając. "Jako, że bardzo mi się spodobał, zgodziłem się. Teraz mam takie małe pytanie.." - powiedział szukając kogoś w tłumie siatkarzy. "Gdzie jest Igła ?" - zapytał mrużąc oczy. Ignaczak ruszył w jego stronę, a kibice automatycznie zaczęli klaskać. Wziął od Marka mikrofon, pomachał kibicom i zaczął mówić: "Jak gdzie Igła ? Tam gdzie zawsze, w stogu siana!"- jak zwykle humor go nigdy nie opuszczał. Stałam ciągle w tym samym miejscu i patrzyłam na dobrze bawiącego się Igłę.
- Luzuj koleżanko - powiedział Winiarski zachodząc mnie od tyłu.
- O, może ty mi powiesz co tu jest grane ? - zapytałam czekając na jego reakcję.
- Zaraz się dowiesz - uśmiechnął się i poszedł w stronę Zuzy stojącej z 10 metrów za mną.
"Wiktoria Podsiadło. Tą panią chyba już znacie. Chodź tu młoda - najlepszy libero świata wyciągnął rękę w moją stronę, a ja stałam jak wryta. Rozglądałam się dookoła, upewniając czy to na pewno o mnie mu chodzi. Słyszałam jak chłopacy mówili, żebym szła, a ja nie mogłam ruszyć się z miejsca.
- Daj mi rękę - wyszeptał do mojego ucha dobrze znany mi mężczyzna. Bez zastanowienia podałam mu dłoń. Ruszyliśmy w stronę Ignaczaka. Światło było skierowane tylko na naszą trójkę. Zbyszek ciągle trzymał mnie za rękę.
- Zrobiłem co mogłem. Nie musisz dziękować - Krzysiek szturchnął Zbyszka, oddał mu mikrofon i odsunął się na bok. Nie wiedziałam co oni wyprawiają.
- Wiktoria .. - stanął na wprost mnie i złapał mnie za rękę. Kilka sekund staliśmy w ciszy, ale po chwili Zbyszek puścił moją dłoń i powoli ukląkł. W tym momencie doszło do mnie, że zaraz mi się oświadczy na oczach całej Polski, a mi powoli zaczęły się uginać nogi. Przez chwilę nie mogłam uwierzyć w to co się dzieje, z wrażenia otworzyłam buzie i szybko zakryłam ją dłonią.
- Wiele razem przeszliśmy i chciałbym, żebyś była ze mną do końca życia. - wyciągnął rękę w moja stronę trzymając w niej już otwarte czerwone, zamszowe pudełeczko, w którym na samym środku widniał pierścionek. - Zostaniesz moją żoną ? - uśmiechnął się i czekał na moja odpowiedź. Słowa nie mogłam wypowiedzieć. Ilość ludzi, która była wokół mnie i wszyscy na trybunach paraliżowali mnie. W głowie miałam tylko jedno słowo "tak", ale jedyne na co było mnie stać w tym momencie to pokiwanie twierdząco głową. Zbyszek wstał i wsunął pierścionek na mój palec, po czym zbliżył się do mnie i mocno przytulił. Wszyscy ludzie zaczęli bić brawa, a chłopacy stojąc obok nas nie żałowali szampana. Do głowy przyszedł mi jeden pomysł. Pomyślałam, że to idealna chwila. Wzięłam mikrofon od Zbyszka i wróciłam na wcześniejsze miejsce.
- Korzystając z okazji. Mam taką małą wiadomość. - rozejrzałam się po całej widowni i przy końcu wzrok swój zawiesiłam na Zbyszku, który stał między Ignaczakiem, a Kurkiem. - Panie Bartman, będzie pan tatą - obserwowałam jego wyraz twarzy. Przez chwilę tak jakby zamienił się w kamień, a po chwili podbiegł do mnie i zrobił to co robi najlepiej pomijając siatkówkę. Obejmował mnie tak mocno i całował tak namiętnie, że przez chwilę zapomniałam jak się oddycha. Nic nie słyszałam, co działo się wokół nas, kompletnie. Wiedziałam, że zaczynamy razem coś nowego. Powoli docierało do mnie, że mam już prawie swoją rodzinę i chyba pora do tego dorosnąć.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I udało się ! Napisałam ! Nawet nie wiecie jak długo główkowałam nad tym rozdziałem, żeby był jak najlepszy. :D Było ciężko, ale jest. Nie najlepszy i nie najgorszy :D Mam nadzieję, że zostawicie coś po sobie, jakieś sugestie czy coś :) Jest funkcja komentowania z "anonima", więc nawet jeśli nie macie konta to zrobiłyśmy wszystko, żebyście mogły komentować, chwalić i krytykować, więc teraz czekam na Was ! <3
Pozdrawiam Was bardzo mocno ! - Patrycja.

3 komentarze:

  1. Jaką Ty chcesz tu krytykę dziewczyno ?!!?!?!? Ten post jest IDEALNY ! Nic innego nie mogę napisać niż słowo IDEALNY, bo to by było przestępstwo !! Uwielbiam czytać to co tu piszecie i modlę się, żeby ten blog trwał jak najdłużej ! Kocham Was <3 / Aga

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedna wielka perfekcja ! *.* Oświadczyny i wiadomosc o ciąży w jednym rozdziale plus wygrana MŚ :oo Rozpieszczasz nas Patrycja <3 Jest wspaniały i niecierpliwie czekam na krok Martyny :D /Klara

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały <33333 Jeden z lepszych rozdziałów o zaręczynach jakie czytałam :* Ciągle sobie wyobrażam Wiktorie i Zbyszka razem i są tacy idealni. Szybko dodawajcie coś następnego, bo już nie moge sie doczekac !! Czekam na piękny ślub :D / Kaśka

    OdpowiedzUsuń