piątek, 24 stycznia 2014

Rozdział XLIII

Z Michałem mieszkam już od jakiegoś tygodnia i szczerze mówiąc jest fantastycznie. Wiktoria też nie robi żadnych wybryków więc jestem spokojna. Dziś Winiarski chodził poddenerwowany.
-Kochanie spokojnie-dałam mu buziaka, on odwzajemnił uśmiechem. Do drzwi zadzwonił dzwonek. Przyszedł list polecony do Michała. Mężczyzna rozszarpał kopertę i wyciągnął z niej kartkę.
-Dostałem-odetchnął z ulgą i mocno przytulił mnie do siebie. Dostał powołanie do kadry. Napisałam sms'a Wiktorii "No  końcu Michał dostał, może wyluzuje :)" na odpowiedź nie czekałam długo "Zbyszek też :D". Siatkarze, którzy dostali powołanie mieli spotkać się wieczorem na imprezie.
-Idziesz ze mną wiesz o tym?-mówił zakładając koszulę.
-Z jakiej paki ja?
-Z takiej, że mamy przyjść z dziewczynami z tego co wiem Wika też idzie-uśmiechnął się i podwinął rękawy. Ja udałam się do szafy po jakąś sukienkę. Wybrałam czarno-turkusową odcinaną w pasie, do tego czarne koturny, włosy upięłam w koka wypuszczając kilka kosmyków, nałożyłam makijaż i byłam gotowa.
-Ale się wystroiłaś-ucałował mój policzek i pomógł założyć kurtkę.
-No jak mam iść z takim przystojnym mężczyzną to musiałam jakoś wyglądać.-uśmiechnęłam się i udaliśmy się do samochodu. Pod klubem stało kilkanaście drogich aut. Weszliśmy do środka, w którym stało stado wysokich, umięśnionych mężczyzn. Zauważyłam też drobną Wiktorię urzędującą przy barze. Podeszłam do niej i poklepałam po plecach.
-Ślicznie wyglądasz-zaczęłyśmy obsypywać się komplementami, przy czym nie źle się ubawiłyśmy. Potem dołączył do nas Winiar, który przywitał się ze wszystkimi kolegami.
-Chooodź-mówił ciągnąc mnie za rękę.
-Gdzie?
-No zatańczyć.-akurat zaczął lecieć wolny kawałek. Wstaliśmy i udaliśmy się na parkiet, gdzie tańczyło kilka przytulonych do siebie par. Zaplątałam ręce na jego szyi, on obwinął swoimi moje biodra. Bujaliśmy się w rytm piosenki.
-Kocham cię-powiedział opierając głowę o mój bark.
-Ja ciebie też-ucałowałam jego policzek i piosenka się skończyła. Wyszłam na chwilę na podwórko, a Winiarski został z kolegami, opijać. Na zewnątrz stał Bartman.
-Zbyszek ty nie w środku?-odwrócił się do mnie i wypuścił z buzi dym papierosowy.
-Nie, chcesz jednego?-wyciągnął paczkę papierosów i poczęstował mnie jednym z nich. Rzadko palę, bo Michał mówi, że nie powinnam ale jak zdarzy się okazja to korzystam.
-Coś się stało prawda?-mówiłam opierając się o barierkę.
-Przylazł ten chuj Piotrek i oczywiście Wiktoria wielka przyjaciółka.-podeszłam bliżej niego.
-No właśnie tylko przyjaciółka.
-Skąd wiesz może ona dalej go kocha
-No już na pewno
-Kurwa zaraz mu coś zrobię-widzieliśmy przez okno, że przysuwa się co raz bliżej Wiktorii.
-Zbyszek nie-szarpnęłam go za rękaw, ten momentalnie odwrócił się w moją stronę. Jego ręce znalazły się na moich policzkach, a ustami wbił się w moje wargi.
-Chodź-ciągnął mnie mocno za rękę, Ja straciłam rozum. Znaleźliśmy się w obskurnej męskiej toalecie. Wziął krzesło znajdujące się w rogu sali i przytrzasnął nim drzwi. Podsadził mnie, tak że usiadłam na blacie znajdującym się obok umywalki. Podciągnął do góry moją sukienkę i złapał mnie za uda. Jego język wciąż znajdował się w mojej jamie ustnej. Rozpięłam guziki jego koszuli i zdjęłam ją rzucając na brudne kafelki. Bartman szybko pozbył się swoich spodni i mojej bielizny. Nie wiem co wtedy się z nami stało, wszedł we mnie tak szybko jak tylko się dało. W tej sprawie był przeciwieństwem Michała. Biodrami ruszał szybko, nie patrząc na to jak ogromny ból mi sprawia. Rękoma podparł się blatu i zaczął całować moją szyje. Skończyliśmy dość szybko, i wtedy wszystko do nas dotarło. Zeskoczyłam z blatu, ubrałam majtki i opuściłam sukienkę. Twarz przemyłam zimną wodą. Zbyszek ubrał się i staliśmy po dwóch stronach łazienki.
-Co my zrobiliśmy-mówiłam przez łzy.
-Ej nie płacz teraz, już po wszystkim, nikt się o tym nie dowie rozumiesz?-podszedł do mnie i patrzył w moje oczy.
-To nic nie znaczyło pamiętaj o tym. Szukałeś pocieszenia to tylko dlatego-z moich ust wypływało tysiące bezsensownych słów.
-Wiem. Tylko nikomu się nie wygadaj.
-Możesz być pewien, że tego nie zrobię.-odsunęłam krzesło i wyszłam z łazienki zostawiając tam Bartmana.
-Michał ja idę do domu źle się czuję-wykrzyczałam do ucha mężczyzny, który siedział w gronie swoich kolegów z drużyny.
-Mam jechać z tobą?-odwrócił się do mnie i złapał moją dłoń.
-Nie nie musisz baw się dobrze. Kocham cie pamiętaj o tym-uśmiechnęłam się i ucałowałam jego czoło. Jednak nie mogłam popatrzeć w jego oczy.
-Ja ciebie też.-ucałował moje usta i odwrócił się do kolegów. Ja wzięłam kurtkę i zamówiłam taksówkę.
-Już jedziesz?-z budynku wybiegła Wika.
-Tak źle się czuję chyba zjadłam coś nieświeżego.-nie odwróciłam się do niej nawet na chwilę.
-Może jechać z tobą?
-Nie nie trzeba.-powiedziałam i trzasnęłam drzwiami samochodu. Kierowca zawiózł mnie pod blok. Wbiegłam do mieszkania i od razu udałam się pod prysznic. Założyłam luźny dres i udałam się do łóżka. Tam wszystko do mnie dotarło, zrobiłam to już drugi raz Michałowi. Nawet nie wiem dlaczego, przecież tak bardzo go kocham. O mojej przyjaźni z Wiktorią nawet nie wspomnę, przecież nie będę mogłam spojrzeć jej  w twarz. Łzy napłynęły mi do oczu, próbowałam zasnąć, ale nie dawałam rady. Słyszałam jak przyszedł Michał, był ostro wstawiony. Położył się obok nie i od razy usnął, ja kręciłam się z boku na bok, nad ranem zasnęłam.
----------------------------------------------------------------------------------
W końcu skończyłam go pisać. Pomysł na ten rozdział podsunęłam mi Patrycja, za co bardzo jej dziekuję bo w końcu znów zaczyna się coś dziać. Włączyłyśmy możliwość komentowania z anonima więc zachęcam do zostawiania opinii i częstego zaglądania tutaj. Pozdrawiam Martyna :)

1 komentarz:

  1. O KURWA ! :oooo Co tu się zaczyna dziać ?! Boże już czekam na kolejny ! Byłam święcie przekonana, że Zbyszek w tym opowiadaniu nie wywinie Wiktorii takiego czegoś ! OMG do dalej nie wierze ! Bardzo dobry rozdział.
    P.S. Przepraszam za brzydkie wyrażenia :D Ela.

    OdpowiedzUsuń