piątek, 20 grudnia 2013

Rozdział XXVI

Nadszedł dzień wigilii, przygotowania do niej trwały dość długo i zostało nam tylko ubranie choinki. W tym roku na święta postanowiliśmy zostać tutaj, chociaż na pewno drugiego dnia pojedziemy na chwilę do rodziny. Niestety  Wiktoria w te święta została sama, Piotrek znów gdzieś wyjechał. Nie wiem dokładnie o co chodzi, podobno musiał załatwić jakieś ważne sprawy.
-Zuza mam sprawę-nieśmiało zaczęła Wika
-No słucham
-Wiesz Piotrek gdzieś sobie pojechał, ty będziesz z Michałem a ja sama. Tak więc chciałam zaprosić kogoś mogę?
-No oczywiście w ogóle dlaczego ty się mnie o to pytasz?
-Nie wiem, mogłaś nie mieć ochoty na jeszcze kogoś w naszym gronie czy coś
-Weź nie gadaj tak nawet. A mogłabym wiedzieć kto to ?
-Zbyszek Bartman-kiedy to powiedziała zamurowało mnie
-Okej to czekamy.-Byłam bardzo zaskoczona,ale w końcu to jej sprawa. Michał przyniósł choinkę, a wraz z nią przyprowadził Zbyszka. Wiktoria przedstawiła nam siebie i wzięliśmy się za ubieranie drzewka. Oczywiście zbiło się kilka bombek, ale to już tradycja. Potem przygotowaliśmy stół i już mieliśmy zaczynać kiedy chłopcy zaprotestowali ponieważ na niebie nie pojawiła się jeszcze pierwsza gwiazdka. Wybuchł przez to mały spór, ale w końcu zgodziłyśmy się żeby poczekać. Po jakiś 40 minutach w końcu zasiedliśmy do stołu. Każdy spróbował wszystkich potraw, a kiedy siedzieliśmy już najedzeni przypomnieliśmy sobie o podzieleniu się opłatkiem. Najgorzej było mi złożyć życzenia Zbyszkowi, ponieważ nic o nim nie wiedziałam, tak więc zdecydowałam sie na tradycyjne życzenia w stylu "wszystkiego najlepszego, dużo szczęścia, zdrowia i pieniędzy", ale i tak odpowiedz Bartmana była najlepsza "NAWZAJEM". Potem zabraliśmy się za rozpakowanie prezentów. Przy tym cieszyliśmy sie jak małe dzieci. Na koniec zostało nam posprzątanie ze stołu i mogliśmy sie kłaść spać. Z tego co zauważyłam Wiktoria postanowiła zagościć Zbyszka również na noc. Starannie rozłożyła mu kanapę w salonie, dała mu czysty ręcznik i zaprowadziła do łazienki. Tam dość długo objaśniała mu co i jak bo wyszła bo jakiś dziesięciu minutach. Kiedy już wszyscy byli wykąpani udaliśmy się do pokoi. Chciałam iść od razu spać, ale Michał nie miał tego w zamiarach. Zaczął całować mnie po szyi i schodził co raz niżej. W dość szybkim tempie pozbył się moich ubrań i delikatnie położył się ze mną na łóżko. W tej chwili nawet nie myślałam o spaniu, delektowałam się tą chwilą. Był o bardzo delikatny i próbował sprawić mi jak najwięcej przyjemności. Musieliśmy być bardzo cicho, ponieważ za ścianą była Wiktoria a w salonie Bartman. Kiedy skończyliśmy założyłam na siebie koszulkę Michała i wtuleni w siebie położyliśmy się spać. Jednak z braku bezsenności tylko sie męczyłam. Chociaż może to i dobrze, że nie mogłam usnąć bo po jakiś dziesięciu minutach słyszałam jak Wika po ciuchu przechodzi do salonu, tak więc wiedziałam co sie kroi. Nie mogłam mieć do niej pretensji bo sama zrobiłam coś podobnego, jednak teraz wiedziałam, że tak na prawdę kocham tylko Winiarskiego i żaden inny mężczyzna tego nie zmieni. Uświadomiłam sobie jak dobrze jest zasypiać w objęciach człowieka, którego kochasz i, który odwzajemnia to uczucie.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Coś nie mogę się rozkręcić w pisaniu, ale obiecuję, że postaram się aby posty były co raz lepsze. Teraz zaczynają się przygotowania do świąt więc postanowiłam napisać coś klimatycznego. Najprawdopodobniej do świąt już nic nie napiszę więc chciałabym wam życzyć WESOŁYCH ŚWIĄT <3 pozdrawiam was gorąco Martyna :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz