Zuza nie za dobrze, sie czuła. A ja ucięłam jeszcze pogawędkę z Michałem.
- Stary, zj**ałeś sprawę - pokręciłam głową,
- Ale, że co ?
- Tak od razu odwieść ja do domu bez żadnego namawiania ? - zrobiłam skwaszoną minę,
- Miałem ją na siłę trzymać ? Jeszcze by mi zemdlała i dopiero by było. - oparł się o futrynę i bawił się kluczykami od samochodu. Po chwili popatrzył się i znacząco uśmiechnął.
- Ale wy to się ładnie musieliście zabawić, co ?
- To wszystko przez to wino. Nie czepiaj się. - naburmuszyłam się i patrzyłam na jego uśmiechniętą twarz.
- Ale to dobrze. Może tobie uda sie go rozruszać - znów się głupkowato uśmiechnął i tylko czekał aż wybuchnę.
- Nie prowokuj mnie.
- Ja? Ciebie? Nigdy !- zaśmiał się.
- Ja myślę.
- Dobra zwijam się. Trzymaj się zadziornico.
- I tak zj**ałeś . - uśmiechnęłam sie drwiąco. Schodząc ze schodów krzyknął - jutro się policzymy !
Zamknęłam drzwi i poszłam do kuchni. Było już późno. Usiadłam i przyszło mi do głowy żeby zadzwonić do rodziców. W prawdzie było po dwudziestej trzeciej, ale zaryzykowałam. Tak jak myślałam, śpią. Ani jedno ani drugie nie odbierało. Przebrałam się do spania i usiadłam na łóżku. Zaczęłam oglądać wszystkie zdjęcia jakie miałam na laptopie. Do tego włączyłam Imagine Dragons - Demons i rozkleiłam się. Tak po prostu. Wyłączyłam wszystko i położyłam sie spać. O dziwo nikt mnie rano nie obudził i wstałam tak sama z siebie. W końcu byłam wyspana. Wchodząc do kuchni zobaczyłam świeżo zaparzoną kawę. Zuza juz nie spała i przygotowała pyszne śniadanie.
- Głupio mi ..
- Niby czemu ? - spytała zaniepokojona.
- Bo to ja powinnam biegac w koło ciebie. Jesteś po wypadku ..
- I co z tego - przerwała mi - Kaleką nie jestem. Jedz póki świeże - uśmiechnęła sie i dosiadła sie do mnie. Byłam taka głodna, zjadłam wszystko i poszłam do łazienki. Wszystko od samego rana zapowiadało się znakomicie, aż wyjrzałam przez okno. Wiał wiatr, ciągle padało i zanosiło sie na burze. Nie miałam na dzisiaj żadnych planów, więc nie miałam tez żadnych problemów z wyborem ciuchów. Ubrałam ciepłe czarne spodnie dresowe i szarą bluzę przez głowę. Włosy przejechałam raz prostownicą i związałam je w wysokiego kucyka. I tak miałam zamiar chodzić przez cały dzień. Do południa sprzątałysmy dom. Później ugotowałyśmy pyszne spaghetti i oglądnęłyśmy romansidło " Książę i ja". około godziny 17 zadzwonił Piotrek. Chciał wyjść gdzieś na miasto ale musiałam mu odmówić bo mój leń mi na to nie pozwalał. Ledwo sie rozłączyłam a do Zuzy zadzwonił Michał. Widocznie musiał zaproponowac coś ciekawego bo się na cos zgodziła.
- Znowu mnie zostawiasz ?
- Nie, Michał do nas przyjedzie. - uśmiechnęła się i poszła do łazienki.
- O to bardzo dobrze - stanęłam obok drzwi łazienki i z nia rozmawiałam.
- Czemu dobrze ?
- Bo musimy się dzisiaj policzyć - zaśmiałam się i poszła na balkon. Doszłam do wniosku, że ciekawego widoku to my nie mamy. No chyba, że kolega z naprzeciwka. Pomachałam do nieznanego chłopaka a ten odmachał śmiejąc się. Zobaczyłam z góry, że podjechał Michał. Chciałam się schować, ale zdążył mnie zauwazyć i krzyknął
- Widziałem cie !
Wychyliłam się i odpowiedziałam.
- Czekam na górze kochanie !. Wszedł do klatki schodowej a Zuza przyszła do mnie.
- Musisz się tak drzeć na całe osiedle ? A w ogóle do kogo to kochanie ?
- Do Michałka - uśmiechnęłam się szeroko.
- Ja was nigdy nie zrozumiem - odwróciła się i poszła otworzyc drzwi bo własnie zapukał. Wyszłam zaraz za nia tylko pozbierałam jeszcze ciuchy z suszarki. Winiarski od razu zaczął.
- O witam panią - szyderczo się uśmiechnął.
- No cześć przystojniaczku - odwzajemniłam uśmiech.
- Nie wiem co wy tam wymyśliliście, ale ja nie mam zamiaru się w to wtrącać. - poszła do kuchni postawic wode na kawe.
- Piotrek zaraz bedzie z winem, nie stawiaj wody - usiadł przy stole.
- Po co mu wino ? - zapytałam nie rozumiejąc do końca o co chodzi.
- Żeby wypić, złotko - znowu się zaśmiał. Po chwili Zuza dosiadła sie do nas. Wszedł Piotrek z winem w ręce.
- Ja od razu mówie, że nie pije - oznajmiłam na samym początku.
- Ale Wikusiu moja kochana, tylko raz - podszedł do mnie od tyłu i pocałował w głowę.
- Ja juz wiem jak u ciebie jest raz . Ja mogę wam dotrzymać towarzystwa z wielką chęcią, ale nie wypije ani kropli. - oparłam się o krzesło.
-Oj Wiktoria, nic ci się nie stanie jak jednego wypijesz - przewrócił oczami Michał. Jego wzrok mnie przerażał.
- O Boże dobra, dawaj ale jednego bo mnie w kamień zamienisz tymi oczami - wzięłam dwa łyki i postawiłam kieliszek na stole. Długo rozmawialiśmy. Nie obyło się bez żartów i kawałów. Wieczorem chłopcy wrócili do domu taksówką a my zaraz po ich wyjściu położyłyśmy sie spać. Rano wstałam punkt 8:00. Szybko się ubrałam i poszłam do sklepu. Kupiłam świeże bułeczki, serek na kanapki i znów gazety przykuły moją uwagę. Pani sprzedawczyni dziwnie mi sie przyglądała od dłuższego czasu. Troche mnie to denerwowało ale jak zobaczyłam okładkę magazynu sportowego już tak mnie to nie dziwiło. Na środku wielki nagłówek "Znamy szczegóły związku Nowakowskiego". Wzięłam jeden egzemplarz i podeszłam do kasy. Sprzedawczyni oddając mi resztę pieniędzy nie wytrzymała i zapytała.
- Przepraszam że pytam, ale to na prawde pani ?
- Ale co ja ?
- No pani jest dziewczyną Piotrka ?
Uśmiechnęłam sie do niej i odpowiedziałam.
- Tak to ja. Przepraszam panią, ale spieszę się. Do widzenia. - wzięłam zakupy i szybko ulotniłam się z tamtego miejsca. Byłam strasznie ciekawa co napisali w tym artykule, więc przyspieszyłam kroku. Wchodząc w pośpiechu do klatki wpadłam na jakiegoś faceta. Byłam trochę podenerwowana dlatego nie zwracając uwagi na mężczyznę wykrzyczałam zbierając zakupy.
- Patrz jak chodzisz !
Ten nawet się nie odezwał. Schylił się i pomógł mi pozbierać rzeczy. Wstając, od razu rozpoznałam kim jest.
- Kuba ?! Strasznie cię przepraszam .. - zrobiło mi się tak głupio.
- Daj spokój nic się nie stało.
Razem weszliśmy do góry. Było juz po 9 a Zuza jeszcze spała. Rozmawialiśmy z Kubą o jego nowym klubie i o tym jak sobie tutaj radzimy. Była juz 10 a Zuza nadal nie wychodziła z pokoju. Postanowiłam sprawdzic czy wszystko w porządku. Weszłam do pokoju a jej tam nie było. Wystraszyłam się. Serce szybciej mi zaczęło bić. Pobiegłam po telefon. Kuba ciągle pytał co się stało. Zdołałam powiedzieć tylko "Nie ma Zuźki". Dzwoniłam do niej ciągle a ona nie raczyła odebrać.
- Może jest z Michałem ? - zapytał Kuba.
- Czemu ja tak od razu nie pomyślałam ? Przecież to oczywiste. Ale mogła chociaż zostawić jakąś kartkę. - mówiłam sama do siebie. Nie zwracałam uwagi na Kubę. Pisałam do niej smsa. Gdyby się nie odezwał nawet nie zauważyłabym że wyszedł.
- Dobra ja lece. Musze jeszcze załatwić kilka spraw na mieście. Na razie.
- No to do zobaczenia - przytuliliśmy się na pożegnanie i poszedł. Wszystko wskazywało na to, że śniadanie zjem sama. Zrobiłam sobie kanapki do tego kawa i przypomniało mi się o gazecie. Artykuł na dwie strony. Przeczytałam pierwsze zdanie i byłam w szoku. Tłustym drukiem było napisane "Piotr zdradza nam szczegóły swojego związku".
- Co k**wa ? - sama zadawałam sobie pytania. nie wierząc co czytam. Opowiedział im wszystko. Dosłownie. Najbardziej zdenerwował mnie ten fragment "Redaktor: Nie uważasz, że Wiktoria jest za bardzo arogancka w stosunku do innych? A co z Resovią ? Przecież ona jej nienawidzi. Jak ty to sobie w ogóle wyobrażasz ?" Po przeczytaniu pytań dziennikarza miałam ochote pojechac do niego i go rozszarpać. Nawet nie przeczytałam odpowiedzi Piotrka. Nie mogłam zrozumiec dlaczego on mi o tym nie powiedział. Byłam taka wściekła. Wiedziałam, że ma trening dlatego nie mogłam czekać. Zamknęłam drzwi, wsiadłam w samochód i bez dłuższego namysłu pojechałam do Rzeszowa.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ W końcu udało mi się coś napisac. Miałam trochę problemów z internetem, dlatego przepraszam z całego serca za opóźnienia :D Miłego czytania, Patrycja ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz