Przez ten incydent z Zuzą mało nie osiwiałam. Kiedys przez to jej nieogarnięcie zawału dostane. Lekarz powiedział nam, że zostanie jeszcze na noc, tak na wszelki wypadek, więc wszystko wskazywało na to, że dzisiejszy wieczór spędze sama. Michał powiedział, że zostanie z nią na noc a ja rano ich odbiore. Wróciłam do domu przed dwudziestą. Byłam zmęczona całym tym zamieszaniem. Usiadłam na kanapie, włączyłam telewizor i czułam jak powoli zamykają mi sie oczy. Poszłam się wykąpać, później ubrałam jakąś pierwszą lepszą luźną koszulkę i znów wróciłam do oglądania. Akurat leciały "Pamiętniki Wampirów". Ostro wkręciłam się w oglądanie, ale usłyszałam pukanie do drzwi. Trochę w czasie oglądania spałam, więc myślałam, że mi się wydaje. Było grubo po północy. Ten ktoś znów zapukał. Wstałam. Zaświeciłam światło w korytarzu i nawet nie sprawdzając kto sie dobija otworzyłam drzwi. Zobaczyłam Piotrka.
- Właź - ledwo cos wymamrotałam. Poszliśmy do salonu. Usiadł na fotelu a ja stałam oparta o ścianę.
- Może mi powiesz co cię sprowadza do mnie o 1 w nocy ? Spania nie masz ? - ziewałam jak opętana.
- Wiem, że nie ma Zuzy dlatego tu jestem - wstał i powoli do mnie podszedł. - Nie chce cię stracić przez taką głupotę - podszedł tak blisko jak tylko było można.
- Głupota to było twoje zachowanie - powiedziałam nadal zaspana.
- Ja wiem, Nie chce się z toba kłócić.- objął swoja dłonią mój policzek patrząc mi w oczy.
- Czyli rozumiem, że rozejm ?
- Myśle, że tak.
- I nie masz nic przeciwko Skrze ?
- No powiedzmy - przymrużył oczy i zaśmiał się.
- Dobra skończmy te czułości, chcesz cos pić ? - wysunęłam sie spod niego i udałam sie do kuchni.
- A może ja chce tych czułości ? - rozłożył ręce z bezradności.
- Mówisz poważnie ? Wiesz która jest godzina ?
- No własnie odpowiednia na czułości - znów podszedł blisko mnie i śmiał mi sie prosto w oczy.
- Piotruś, chce mi sie spać, jestem zmeczona dzisiejszą akcją a ty mi każesz bawić się w coś dla niegrzecznych ludzi - objęłam jego twarz dłońmi a w myślach modliłam się żeby dał sobie spokój.
- Ale Wiktoria, no nie bądź taka ! - zrobił mine smutnego pieska. Wiedziałam, że chciał mnie wziąć na litość.
- Przykro mi słodziaczku, ale nie dzisiaj. - dałam mu całusa i ruszyłam w strone lodówki - To chcesz pić ?
- A co masz dobrego ?
- Mam wino, skusisz się ? - uśmiechnęłam się juz trochę rozbudzona.
- Z tobą zawsze - puścił mi oko i czekał na wino.
Ciągle wodził za mną wzrokiem, czułam sie trochę niezręcznie.
- Mógłbyś tak się ciągle na mnie nie patrzeć, zaczynam sie bać.
- To twoja wina, gdybys się zgodziła ..
- Oj dobra już - postawiłam kieliszki na stole i nalałam czerwonego wina.
Bez słowa wypiliśmy pierwszy kieliszek. Później drugi i trzeci. Trochę nas poniosło bo po godzinie, butelka była pusta.
- Piotruś, troszeczkę przesadziliśmy - zaśmiałam sie. Było mi tak wesoło. Nawet mi spanie przeszło.
- No może troszeczke - wstał z krzesła i podszedł do zlewu by zanieśc kieliszki.
- Boże jest dziesięć po drugiej a my jesteśmy kompletnie pijani. Wstałam, żeby sprawdzic telefon i usłyszałam huk tłuczącego sie szkła.
- Ale to samo tak .. - zrobił skwaszoną minę i po chwili wybuchnęliśmy śmiechem. Przez 15 minut śmiania się nie mogliśmy nabrać powietrza. Sprzątając szkło, które walało sie po całej kuchni, ktoś zadzwonił do drzwi. Zaśmiałam się i poszłam otworzyć. W drzwiach stał facet w wymiętolonej koszuli i krótkich spodenkach. Juz się miał wydrzeć, ale coś go hamowało i grzecznie powiedział
- Mogłaby pani trochę ciszej, dzieci wstaja rano do szkoły, ja do pracy ..
- Tak, oczywiście. Bardzo pana przepraszam.
- Dziękuje, dobranoc.
- Dobranoc - zamknęłam drzwi i od razu słyszałam śmiech Piotrka.
- Weź sie zamknij ! Zaraz znowu ktoś przyjdzie - na chwilę udało mi sie spowaznieć. Patrzylismy się na siebie i znów parsknęliśmy śmiechem. Na wzajem się uciszaliśmy i robiło sie coraz głośniej .
- Ej, dobra. Ogarnijmy już. - uspokoiłam się i usiadła przy stole.
- Spac mi się chce, jade do domu.
- Chyba sobie żartujesz. Nie będziesz jeździł po pijaku. Zostajesz tutaj.
- No dobra, jak chcesz - uśmiechnął się szeroko. Właśnie o to mu chodziło. - ale spokojnie, moge spac na kanapie.
- I w połowie na ziemi, juz uważaj. Śpisz u mnie albo u Zuzy, wybieraj.
- Ale jak wybiore twój pokój to śpisz ze mną ?
- No raczej. Zuza ma twarde łóżko, już lepiej spać w salonie.
Weszłam do siebie a on zaraz za mną. Położyłam się na jednej stronie i momentalnie usnęłam. Przekręcając się na druga stronę, zapomniałam, że jest Piotrek i wbiłam sie w jego brzuch. Podsunęłam sie do góry, żeby byc na tej samej wysokości co on i przy okazji spotkałam sie z ustami. Myślałam, że śpi, już miałam odwrócić się z powrotem, ale zdążyłam tylko położyć się na plecy a on przyssał się do moich ust. Położył dłoń na moim brzuchu i powoli jechał w górę odsłaniając część mojego ciała. Poniosło nas. Po dziesięciu minutach byliśmy kompletnie nadzy. Nie panowałam nad sytuacją, tym bardziej Piotrek. Nadmierna ilość alkoholu we krwi zrobiła swoje. Usnęliśmy. Usnęliśmy jak dzieci. Kompletnie zapomniałam, że miałam odebrac Zuze i Michała ze szpitala. Słyszałam jak telefon dzwoni w kuchni. Wstałam prawie nic nie pamiętając. Zrobiło mi się zimno i zauważyłam, że jestem w samej bieliźnie.
- Halo ?
- No gdzie ty jesteś ? Czekamy na ciebie . - usłyszałam radosny głos Zuzy. Przetarłam oczy i tylko jej powiedziałam
- No juz jade ! - rozłączyłam się i pobiegłam do pokoju. Wiedziałam, że będę się ostro tłumaczyć. Ubrałam wczorajsze ciuchy, wzięłam kluczyki od samochodu i wybiegłam z domu z wielkim bólem głowy. Miałam nadzieję, że zanim wrócę, Piotrek się obudzi i ogarnie dom. Nawet nie próbowałam do niego dzwonić bo wiedziałam, że nie odbierze. Wbiegłam na szpitalny korytarz i zobaczyłam Michała niosącego torbę Zuzy. Ona własnie wypisywała się ze szpitala.
- Ty jesteś na kacu ! - krzyknął Michał.
- Zamknij się. Siadaj do auta i najlepiej nic nie mów. - przetarłam oczy wsiadając do samochodu i czekając na Zuzę.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Większość postu pisana była po 22, więc jeśli jakieś błędy językowe się pojawią to przepraszam najmocniej :D Całuję Patrycja :D
Jejku Patrycja uwielbiam Cię ! :D Oczywiście Ciebie Martynko też ;) Patrycja ja jestem ciekawa co ty masz z pisania z polskiego. Kolejny post jest świetny. W ogóle Wasz blog jest jednym z najlepszych jakie czytam :D Wszystko zaczyna się po kolei i można dokładnie wiedzieć o co chodzi. Świetnie ! Czekam na next ;p
OdpowiedzUsuńP.S. Czekam aż pojawi się nowy post na http://treningzycia.blogspot.com/ . Ostatnio coś strasznie mało dodajecie ;(
Pozdrawiam Olka ;*
O mamusiu, aż tak nie przesadzajmy :D W nocy zawsze jakoś lepiej mi się wyobraźnia włącza. Co do "Treningu życia" to nie mam pojęcia kiedy pojawi się kolejny rozdział .. Musi wrócić Martyna z wakacji, bo obiecała że zaraz po powrocie napisze, więc trzeba być cierpliwym :D Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńPatrycja ;*