wtorek, 30 lipca 2013

Rozdział X

Wika wróciła w bardzo złym humorze, nawet nie pytałam o co chodzi pewnie jakaś spina z Piotrkiem. Tak więc bez słowa wzięła kąpiel i położyła się spać, ja zrobiłam to samo.
Z samego rana wybrałam się do spożywczego bo nasza lodówka świeci pustkami. Już wchodziłam na pasy, jak zawsze za dużo się nie rozglądałam czy jedzie jakiś samochód bo przecież jak sama nazwa mówi, pasy dla pieszych, auto powinno przy tym miejscu zwolnić. Jednak ktoś widocznie bardzo się śpieszył, usłyszałam tylko głośny pisk opon. Potem poczułam jak coś uderza we mnie z wielką siłą, i upadłam na ziemię. Auto odjechało ja czułam jak tracę przytomność. Jacyś ludzie podbiegli, o coś pytali ja nie reagowałam, słyszałam same szumy, obraz mi się rozmazywał i zemdlałam. Obudziłam się na szpitalnym łóżku, do ręki przyczepioną miałam kroplówkę, głowa mnie tak cholernie bolała, myślałam, że nie wytrzymam, pielęgniarka zrobiła mi jakiś zastrzyk podobno od tego miało mi przejść. Potem masa różnych badań. Z tego co się dowiedziałam od lekarza mam lekkie wstrząśnienie mózgu i  poobijany obojczyk. Pytali się do kogo mają dzwonić, nie chciałam martwić rodziców, więc podałam im numer Wiktorii, ta po niecałych 20 minutach przyjechała.
-Jezu dziewczyno co się stało?-przerażona wpadła do sali.
-Trochę się poturbowałam
-Trochę?? Żartujesz sobie z mnie?? Rozmawiałam z lekarzem-była bardziej wystraszona niż ja sama.
-Oj dobra, szłam na pasach nie moja wina.-musiałam się jakoś bronić.
-No dobra. A jak się czujesz?
-Lepiej głowa trochę przestała boleć, obojczyk trochę jeszcze boli.
-To dobrze. Zadzwoniłam do Michała i do twoich rodziców.
-Po co jeny wyjdę za niedługo niepotrzebnie ich martwiłaś.
-Michał by cię chyba udusił jakby się dowiedział.
-Nie musiałby się dowiedzieć
-Serio wierzysz w to?
-No dobra dobra.-zaraz po naszej rozmowie przyjechał Winiar. Dał całusa w czoło i usiadł na taborecie.
-To jak ty jesteś to z nią posiedź, a ja przywiozę jakieś ciuchy bo nie będziesz siedziała w tej szpitalnej piżamie.
-Ooo kochana jesteś.-Wika wyszła, a on  wpatrywał się we mnie dziwnym wzrokiem.
-Proszę Cię nie patrz się tak na mnie
-Wiesz jak się wystraszyłem kiedy Wiktoria zadzwoniła i powiedziała, że jesteś w szpitalu?
-Ale to przecież nic poważnego
-No na szczęście nic poważnego.-złapał moją rękę.-Ale od dzisiaj masz uważać, bo następnym razem zawału dostanę.
-Dobrze będę patrzeć 2 razy w prawo i 2 razy w lewo zanim przejdę.-Potem przyjechała Wika z ciuchami, nie mogłam wstawać z łóżka, więc przebrałam się pod kołdrą. Zamieniłam z nią kilka słów i musiała jechać, ale powiedziała, że jeszcze dzisiaj wpadnie. I zaraz po niej wpadli rodzice.
-Jeny córeczko, jak się czujesz? Biedactwo moje kochane.-jak zawsze mama przesadzała.
-Mamuś przecież nic mi się poważnego nie stało.-Potem przywitałam się  z tatem, który jak zawsze był bardziej wyluzowany.
-Może nam przedstawisz pana?-tato zauważył siedzącego Michała.
-A tak no to jest Michał a to są moi rodzice.-Winiar wstał, a rodzice byli przy nim tacy mali, podał im rękę i się przywitał.
-Może się państwo kawy napiją, to przyniosę?-chciał się jakoś podlizać.
-Ja tu nie przyjechałam pić kawkę tylko być przy mojej córce-jak zawsze mama nie lubiła moich chłopaków, przez nią rozpadły się trzy albo cztery związki, ale tym razem wiedziałam, że jej na to nie pozwolę.
-Nie przejmuj się nią, chodź ja pójdę z tobą pogadamy.-tato i Michał wyszli z sali.
-Mamo musiałaś?
-Ale o co ci chodzi?
-Zawsze musisz być taka niemiła dla moich chłopaków?
-Przesadzasz, chciałam pobyć trochę  z moją córeczką
-No dobrze mamo on kawę zaproponował, chciał być miły.
-Dobrze postaram się być dla niego miła.- pewnie będzie miła na siłę, ale niech chociaż spróbuje. Kiedy przynieśli kawę na twarzy mamy pojawił się sztuczny uśmiech.
-Ja będę uciekał wpadnę jutro.-Winiar ucałował moją rękę i wyszedł.
-Fajny ten twój Michał-zaczął tato
-Wiem tatuś wiem.-posiedzieli jeszcze chwilę i wyszli, oni również obiecali, że jutro przyjdą. Ja po pełnym dniu emocji i kolejnym zastrzyku zasnęłam.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Kompletnie nie miałam pomysłu na rozdział, więc wymyśliłam jakąś głupotę. Mimo to mam nadzieję, że będziecie często do nas zaglądać. Pozdrawiam Martyna <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz