środa, 24 lipca 2013

Rozdział VIII

Szczerze mówiąc  chciałam a nawet bardzo chciałam  rozmawiać z tym redaktorem. Powiedzieć mu jaka to nie jestem szczęśliwa i jak to mi jest dobrze z Michałem, ale ja nawet nie miałam o czym z nim rozmawiać. Przecież mnie i Winiarskiego nic szczególnego nie łączy jesteśmy dobrymi znajomymi nawet nie wiem czy mogę powiedzieć, że jesteśmy przyjaciółmi. No bo przecież, jeśli chciałby być ze mną to wczoraj by się postarał nie przerwałby przez makaron, czy dzwoniący dzwonek. A ja chciałam z nim być, no na pewno tak mi się wydawało. Nawet nieśmiały Piotrek się postarał i pocałował Wiktorię i z tego co wiem było mega super i romantycznie. Niby nie powiedziała mi w prost, że są razem a temu redaktorowi tym bardziej, ale ja to widziałam dawno nie była taka szczęśliwa aż promieniała, i przecież ten pocałunek, wypad ja nie dam się nabrać, na ich głupie gadki, że nie są razem. 
-Ej Zuzia co ci jest??-chyba coś zauważyła, bo przy śniadaniu ani razu się nie odezwałam. 
-Nic, nic nie wyspałam się.-sztucznie się uśmiechnęłam.
-No przecież widzę, wiesz że mi zawsze możesz o wszystkim powiedzieć. Czy chodzi o Michała?-ona zawsze wszystko wiedziała a ja zawsze miałam chęć wygadania się jej i tak stało się tym razem. 
-Tak o Michała. Bo wiesz tak wszyscy mówią, że Piotrek taki nieśmiały i w ogóle a przecież jesteście już razem i mi nie wciskaj kitu, że nie bo przecież wiem. No a Michał spędził ze mną  cały dzień, ale wydaje mi się, że to tylko przyjaźń a chyba chciałabym czegoś więcej.-potem opowiedziałam jej o wszystkim co stało się wczoraj, o tym jak próbował mnie pocałować, chociaż teraz sama nie wiem czy próbował czy nie. 
-Dziewczyno głupoty gadasz Piotrek owszem jest nieśmiały ale może on wolał się nie bawić w kręcenie tylko od razu a Michał może po prostu potrzebuje kogoś bliżej poznać zobaczysz, wszystko się poukłada. A tak poza tym kto mi gadał, że Piter chce tylko się wstydzi to teraz ja powtarzam to tobie i nie łam się dziewczyno. A teraz choć bo spóźnimy się do naszej "wybłaganej" pracy.-No tak po raz kolejny nie mogłyśmy tego zawalić. Ubrałyśmy Vansy i udałyśmy się do auta. Nie jechałyśmy długo, weszłyśmy do sklepu i przeprosiłyśmy panią kierownik za zamieszanie. Dzisiaj był nasz pierwszy dzień a potem 2 dni wolnego bo weekendy mamy wolne. Tak więc spędziłyśmy 8 godzin pomagając klientom i klientkom wybierać ciuchy, dobierać rozmiary. Uśmiechałyśmy się tyle, że bolały mnie policzki. Po pracy udałyśmy się do KFC na jakiś obiad. Kiedy podjechałyśmy pod blok, zobaczyłam, że do budynku wchodzi Michał, aż mi się obolałe policzki podniosły do góry. Weszłyśmy zaraz za nim, spotkałyśmy go dopiero pod drzwiami mieszkania bo dogonić siatkarza dla osób, które nie uprawiają żadnego sportu na co dzień jest trudne do wykonania. 
-A wy skąd?-uśmiechnął się i przytulił na przywitanie.
-Z pracy-zaśmiała się Wiktoria i otworzyła drzwi.
-A co cię do nas sprowadza?-spytałam zaciekawiona
-No pakuj się masz godzinę i wybywamy.
-Gdzie?
-Porywam cię na weekend nad morze, załatwiłem ci już w pracy, ze poniedziałek masz wolny-stałam jak wmurowana. Nie spodziewałam się tego.
-Ale dopiero zaczynamy, babka mnie wywali
-Spokojnie to ciocia Piotrka.
-No to już wiemy dlaczego mogłyśmy tam wrócić.-wtrąciła się Wika, ale miała rację przecież gdyby się nie znali na pewno po spotkaniu z jakimś facetem nie pozwoliłaby nam tam wrócić. 
-No leć się pakować-uśmiech ponownie ukazał sie na jego twarzy.-A ty jak możesz to zrób mi kawę-zwrócił się do rudej. Ganiałam jak poparzona po mieszkaniu szukając, potrzebnych mi rzeczy, to tylko 3 dni ale spakowałam całą walizkę. 
-No gotowa jestem-zajęło mi to równą godzinę.
-Dziewczyno jedziemy na 3 dni a nie na tydzień
-Ale o co ci chodzi mam tu same potrzebne rzeczy-zaśmiałam się
-No to bawcie tam się dobrze, do poniedziałku.-Wika dała mi całusa w policzek i zamknęła za nami drzwi. Zbiegliśmy do auta, ja wygodnie usadowiłam się na miejscu pasażera, a Michał musiał męczyć się za kierownicą. Pewnie gdybym miała prawko mogłabym sie z nim zamieniać no ale trudno. Podczas jazdy nawet na chwilę nie zapadła cisza śmialiśmy się, opowiadaliśmy kawały, śpiewaliśmy i dużo rozmawialiśmy. Po jakiś 9 godzinach jazdy dotarliśmy do Międzyzdrojów.  Był już późny wieczór, ale ludzie dalej chodzili uliczkach. My udaliśmy się do pensjonatu, bo byliśmy zmęczeni podróżą. Michał poszedł po klucz do recepcji, i udaliśmy się do pokoju numer 5. 
-Wziąłem dwu osobowy.
-To bardzo dobrze.-Michał chwycił za walizki i poszliśmy zobaczyć pokój. Był bardzo duży, na środku stało duże łóżko małżeńskie. 
-Chyba wzięli nas za parę-byłam trochę zaniepokojona tą sytuacją, Michał tylko się uśmiechnął i złapał mnie za rękę. Poszliśmy na balkon, z którego było widać rozległe morze.
-Jest pięknie.-teraz na mojej twarzy ukazał się nieśmiały uśmiech. Widziałam po nim, że był zmęczony podróżą bo 9 godzin za kółkiem to nie błahostka. Po kolei wzięliśmy prysznic i położyliśmy się spać. Było mi strasznie niezręcznie, leżałam na skraju łóżka.
-Zaraz zlecisz-zaśmiał się Winiar-Ja nie gryzę spokojnie-złapał mnie w pasie i przyciągnął bliżej siebie.
-Dobranoc-rzuciłam tylko bo nie wiedziałam co mam powiedzieć
-Śpij dobrze-ucałował moje czoło i położył się na prawym boku, tak że był odwrócony do mnie plecami, ja również odwróciłam się do niego plecami i zaraz zasnęłam. Słyszałam szum fal rozbijających się o ziemię, jednak nie długo bo zaraz zasnęłam. 
-Zuzia wstawaj śpiochu jeden-Michał nie dał mi się wsypać no bo przecież nie będziemy marnować tak wspaniałego dnia. 
-Yhymmm... już wstaję-zwlokłam się z łóżka i udałam do łazienki ogarnełam buzię i związałam włosy w kucyka. 
-Już pięknie wyglądasz, przebierzesz się później.-wyciągnął mnie na balkon gdzie na stoliku stało pięknie przygotowane jedzenie.
-O jejku nie wiem co mam powiedzieć-chyba się zarumieniłam, zrobiło mi się tak miło. Słonce grzało, fale szumiały było tak cudownie jak w jakimś śnie.
-Nic nie mów tylko siadaj i jedz-uśmiechnął się i nalał mi kawy do filiżanki. 
-Ale to wszystko tak ładnie wygląda, że aż szkoda jeść.
-Oj przesadzasz-zabraliśmy się za jedzenie tych pyszności, a potem ja przebrałam moją piżamkę, i udaliśmy się  na plażę. Znaleźliśmy wolne miejsce i rozłożyliśmy koc. Zaczęłam smarować sie kremem z filtrem, żeby nie spalić się na raka. 
-Daj posmaruję ci plecki-zabrał mi krem i delikatnie odgarnął mi zlatującego kucyka na ramie. Poczułam jak swoimi dużymi dłoniami rozsmarowuje krem na moich plecach, potem ramionach, skończył i cmoknął moje ramie.
-Teraz się ładnie opalisz. Twoja kolej-ja również posmarowałam jego plecy kremem i w końcu SMAŻING PLAŻING. Leżeliśmy tak dobre dwie godziny. 
-Chodź się kąpać-Michał pociągnął mnie za rękę
-Nieee zimna woda
-Chodź nie marudź
-Nieee ty idź a ja sobie poleżę-przestał namawiać tylko mocno pociągnął za ręce i odwrócił się tyłem do mnie.
-Wskakuj-ja bez zastanowienia wskoczyłam mu na plecy bo wiedziałam, że nie da za wygraną. I tak ze mną na plecach wbiegł do zimnego morza. Potem zaczęliśmy się chlapać wodą, wskakiwać w fale, pływać i nie wiadomo co jeszcze. Ludzie się patrzyli na nas jakbyśmy byli małymi dziećmi, ale ja się tak poczułam, jakbym była małym dzieckiem bawiącym się z moim wspaniałym kolegą. Kiedy wyszliśmy, Michał otulił mnie ręcznikiem, którym wysuszyłam ciało. Potem wróciliśmy do pensjonatu, żeby się przebrać i udaliśmy się na miasto. Najpierw zjedliśmy po kebabie, potem napiliśmy się piwa. Przy ulicy pełno stoisk z przeróżnymi drobiazgami. Były również tatuaże "henna", wpadliśmy na jakże mądre pomysły zrobienia sobie takich. Ja na nadgarstku miałam napisane "Michał" a on na swoim "Zuzia", jemu jednemu pozwalałam tak na siebie mówić bo jak to mówił, ktoś inny strasznie sie denerwowałam.  Zadzwoniłam do Wiktorii i obiecałam, że opowiem jej wszystko jak wrócę, a ona chyba była z Piotrkiem bo słyszałam jego głos w oddali. Robiło się już późno, my wybraliśmy się na spacer po plaży. I znów poczułam się jak dziecko biegaliśmy po wodzie chlapaliśmy się, w pewnym momencie Michał podbiegł do mnie z tyłu i przytulił się. Patrzyliśmy na zachód słońca. 
-Wiesz przedwczoraj trochę źle zacząłem.-odwróciłam się do niego, on złapał moje dłonie i mocno trzymał.-Chciałem Cie pocałować nawet nie wiesz jak bardzo, ale bałem się, no i co chwilę nam coś przeszkadzało dlatego kiedy już cię odprowadziłem, nie chciałem po raz kolejny robić z siebie głupka dlatego nawet nie spróbowałem przepraszam-głowę miał schyloną w dół. 
-Nie masz za co przepraszać-uśmiechnęłam się i znów odwróciłam do niego tyłem, on oplótł mój brzuch swoimi rękoma.
"Namieszałaś w mojej głowie, jednym gestem jednym słowem.."-po cichutku wyśpiewał mi do ucha i zaczęłam się śmiać, odwrócił mnie, tym razem  już tyle nie patrzył w moje oczy przytulił do siebie i gorąco pocałował. To była ta chwila, na którą czekałam. Miałam wielką nadzieję, że to stanie się własnie tutaj. Staliśmy jeszcze przez chwilę patrząc na zachodzące słońce, a potem trzymając się za ręce wróciliśmy do pokoju. Wzieliśmy prysznic i położyliśmy sie do łóżka, tym razem nie było już mi głupio, Michał przytulił mnie do siebie i oglądaliśmy jakiś film przy którym ja zasnęłam. Poczułam jak dał mi buziaka w usta i przykrywa kołdrą, wyłączył telewizor, i oboje zasnęliśmy.
W niedzielny poranek ja wstałam wcześniej i zajęłam się robieniem śniadania. Poszłam do bliskiego sklepu bo bułeczki, zrobiłam kawę, kanapki, kupiłam truskawki, banany i nektarynki z czego zrobiłam pyszną sałatkę owocową. Obudziłam Michała słodkim buziakiem.

-Wstajemy, wstajemy-otworzył zaspane oczy i pociągną na łóżko, zaczął mnie gorąco całować-no już już wystarczy chodź dzisiaj ja zrobiłam  śniadanko, może nie jest tak pyszne jak twoje ale się bardzo postarałam.
-Na pewno też jest pyszne-dał ostatniego całusa i usiedliśmy do stołu. Zjedliśmy i Michał poszedł stroić się do łazienki. Ja posprzątałam po śniadaniu, i wybraliśmy sie znów na plaże trzeba było się jeszcze trochę poopalać. Pokąpaliśmy się w morzu i udaliśmy sie na miasto. Kupiliśmy kręcone lody, które były bardzo smaczne. Michał nie potrafił się nie powygłupiać, ubrudził mój czubek nosa swoim lodem, ja zrobiłam to samo tylko zamiast jego czubek nosa na jego twarzy rozwaliłam całego loda, a on swojego na moich włosach.
-Jesteśmy kwita-krzyknął i zaczął biec, ja biegał zaraz za nim. Nie mogłam go dogonić biegłam dalej zza pleców usłyszałam.
-A gdzie tak pędzisz-odwróciłam się a on siedział na ławce, oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Usiałam obok niego. Znów mnie pocałował, jak ostatnio nie mógł się przełamać to teraz robi to ciągle ja nie miałam nic przeciwko temu. Udaliśmy się do pokoju, musieliśmy wziąć prysznic bo byliśmy cali z piasku i lodów, moje włosy całe się kleiły. Znów oglądnęliśmy film tym razem wytrzymałam do końca, i znów wtuleni w siebie poszliśmy spać. 
W poniedziałek rano musieliśmy wyjechać dość wcześnie, żeby nie trafić na korki. Zatrzymaliśmy się w przy jakimś markecie, żeby kupić coś do picia bo było strasznie gorąco. Udałam sie jeszcze do działu z gazetami, chciałam zobaczyć czy piszą już coś o Wiktorii, wcześniej opowiedziałam o wszystkim Michałowi. Tak na pierwszej stronie gazety sportowej już o tym pisali, kupiliśmy gazetę i w samochodzie czytałam na głos:
"NIEWIARYGODNE, ŻE PIOTR NOWAKOWSKI SIATKARZ REPREZENTACJI POLSKI ZAINTERESOWAŁ SIĘ WŁAŚNIE TAKĄ DZIEWCZYNĄ. Ma na imię Wiktoria, próbowaliśmy przeprowadzić z nią wywiad jednak nici z tego. Na początku się zgodziła, ale  później było coraz gorzej. Próbowałem wyciągnąć od niej jak najwięcej informacji. Z krótkiej rozmowy wynikło, że parą jeszcze nie są ale wszystko zmierza w tym kierunku. Jak określiła to pani Wiktoria są bardzo dobrymi znajomymi ale poznali się  niemal tydzień temu. Kiedy próbowałem dowiedzieć sie czegoś więcej, nie chciała odpowiadać ponad to uznała, że jestem wścibski, wstała i udała się do wyjścia, czy coś przed nami ukrywa? Musimy porozmawiać z Piotrem może on zdradzi nam coś więcej."-na połowie strony było zamieszczone ich zdjęcie z imprezy. 
-No to ładnie się dziewczyna wkopała teraz jej nie dadzą spokoju-stwierdził Michał a on pewnie coś o tym wie. Odwróciłam kartkę i przeżyłam szok. Na prawie całek stronie było zdjęcie moje i Michała.
-Patrz-pokazałam mu gazetę i ponownie zaczęlam czytać-"Czyżby nowa dziewczyna Michała Winiarskiego się go wstydziła? Przy ostatniej próbie rozmowy z nią nie chciała odpowiadać, "może innym razem" tak to określiła. A może są razem od pobytu w Międzyzdrojach? Jeden z naszych dziennikarzy zobaczył ich właśnie tak i nie wyglądało to tylko na przyjaźń."-i znów zero prywatności tym razem tak bardzo się nie zdenerwowałam bo napisali prawdę. Długo o tym nie rozmawialiśmy nie było o czym, po jakimś miesiącu dadzą sobie spokój. Po kolejnych 9 godzinach jazdy byliśmy w domu, Winiar zaniósł moją walizkę na górę, przed drzwiami pocałował na pożegnanie i pojechał do siebie. Ja zaraz po wejściu dostałam tysiąc pytań i wszystko opowiedziałam Wiktorii.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę-przytuliła mnie mocno.
-Widziałaś nową gazetę?-pokazałam jej artykuł. Wszystko przeczytała.
-A weź szkoda gadać.-potem poszłam wziąć prysznic i czekałam aż Wika opowie co działo się u niej.
--------------------------------------------------------------------------------------------------Post jest trochę długi bo nie chciałam rozbijać go na dwa. Mam nadzieję że wam sie spodoba i będziecie naszymi częstymi gośćmi.  Pozdrawiam Martyna <3

1 komentarz:

  1. Zapraszam na 11 rozdział opowiadania z Fernando Torresem :) http://dreeaaamss.blogspot.com/ Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń