wtorek, 23 lipca 2013

Rozdział VII

Złapała mnie za rękę, pociągnęła w dół na kanapę i kazała wszystko opowiadać.
- Mów mi wszystko po kolei ! Jak było ?!
- Dziewczyno ogarnij, powiem ci, że jest dobrze a nawet bardzo dobrze. Zawiózł mnie do mega romantycznego miejsca. Porozmawialiśmy i wiemy na czym stoimy.
- I już ? To tyle ? - wytrzeszczyła oczy z rozczarowaniem.
- Nooooo, a co ty bys jeszcze chciała ?
- Żadnego całowania, ani nic ?! - była zażenowana .
- Aaa, no tak, zapomniałam. Tak, pocałowaliśmy się. - uśmiechnęłam się do niej szeroko.
- Ty to specjalnie robisz żmijo ! - rzuciła się na mnie całując w policzek. Przez godzinę opowiadałam jej wszystkie szczegóły. Później wzięłam szybki prysznic i postanowiłysmy wyjść gdzieś na miasto. Oczywiście Zuza zaczęła lamentować, że zaraz dopadną nas jacyś fotoreporterzy i pozamiatane. Wzięłysmy ze sobą tylko okulary przeciwsłoneczne i portfele i mogłysmy ruszać. Wstąpiłysmy do kawiarni w rynku, ale po chwili dosiadł sie do nas pewien facet. Był dużo straszy od nas. Spokojnie po trzydziestce.
- Cześć dziewczyny, mam do was sprawę.
Nie zwracając uwagi na Zuzę szybko mu odpowiedziałam sącząc koktajl.
- No to słuchamy .
- Jestem Krzysiek i jestem dziennikarzem. Nikomu nie udzieliłyście jeszcze wywiadu a ja chciałbym byc pierwszy.
Wytrzeszczyłyśmy oczy i nie wiedziałyśmy co mamy mu powiedzieć. Zuza przełamała sparaliżowanie  i zaczęła mówić.
- No wie pan, my nie do końca wiemy o czym chce pan z nami rozmawiać.
- Mówisz poważnie. Od kilku dni sportowi reporterzy latają za wami jak psy. Jesteście młodymi, pięknymi dziewczynami, które pojawiły się u boku znanych siatkarzy. Wszyscy chcą wiedzieć kim jesteście.
Wybuchłam śmiechem. Nie mogłam sie powstrzymać. Mężczyzna patrzył na mnie ze zdziwieniem a ja nie mogłam sie opanowac.
- Ja bardzo przepraszam, ale to jest śmieszne. Co ludzi obchodzą dwie zwykłe dziewczyny ?
- Wszyscy kibice, a w szczególności płeć żeńska chce wiedzieć kto z kim się prowadza, że tak powiem.
- Dobra, wie pan co. Niech pan zadaje te pytania. - postawiłam koktajl na stole, oparłam się o krzesło, założyłam ręce na siebie i czekałam na pytania.
- Ja się nie zgadzam. Przykro mi, ale ja na razie podziękuję, może innym razem. - Zuza odwróciła głowę w druga stronę i niby podziwiała stare budynki.
- No trudno. - odrzekł dziennikarz - wyciągnął dyktafon na stół i zaczął -  więc pani ..
- Wiktoria jestem.
- No więc pani Wiktorio, od kiedy zna się pani z Piotrem Nowakowskim ?
- Szczerze, to od tygodnia.
Facet wytrzeszczył oczy i patrzył na mnie z niedowierzaniem.
- Dobrze, a czy jest pani związana z nim na poważnie ?
- Zacznijmy od tego, że nie jestem z nim związana nawet na niby - roześmiałam się i Zuza także.
- To dlaczego często można zauważyć panią w jego towarzystwie ? - zmrużył oczy i czekał na odpowiedź.
- Bo jesteśmy znajomymi ? Bardzo dobrymi znajomymi.
- Nie dawno powiedziała pani, że znacie sie od niecałego tygodnia i juz jesteście dobrymi znajomymi ?
Facet zrobił sie strasznie wścipski. Zaczął łapac mnie za słowa.
- Zaczyna robić się nie fajnie. Nie umawialiśmy się na takie pytania.
- Nie umawialiśmy się na żadne pytania Wiktorio. - na jego twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek.
- Nie przypominam sobie, żebysmy przeszli na "ty", panie redaktorze. - odwzajemniłam złośliwy uśmiech i mówiłam dalej - Myślę, że już wystarczy tego. Do widzenia. - wstałyśmy od stolika zostawiając pieniądze kelnerce. Mężczyzna wstając za nami powiedział.
- Jutro w gazecie będziesz mogła przeczytać o sobie. Dobrego wrażenia nie zrobiłaś, od razu widac że jesteś wredną dziewczyną, która w ogóle nie nadaje sie dla Nowakowskiego. Ominął nas szerokim łukiem i wsiadł do samochodu.
- Zuza trzymaj mnie bo go rozszarpie zaraz ! - byłam taka wściekła.
- Dobra, dobra. Wracamy do domu. Mówiłam, że to nie wypali.
Jak zwykle miała rację. Cała Zuza. Wróciłyśmy do domu i tylko czekałysmy na jutrzejsza gazetę.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------- No więc, jakoś nie poszedł mi za dobrze ten rozdział. Chyba zbyt długie opalanie mi zaszkodziło :D Mam nadzieję, że choć trochę się spodoba. Patrycja ;3




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz