piątek, 19 lipca 2013

Rozdział IV

Po 20 minutach przyjechali chłopacy.
-Czemu byłaś taka zdenerwowana przez telefon, co się stało?!- zaczął Michał kiedy usiadł na kanapie. Rzuciłam gazetę na stół i wskazałam okładkę.

-No to się stało, zero prywatności. Dzisiaj pojechałyśmy na basen a tam zastali nas paparazzi, zaczęli robić nam zdjęcia i zadawać pytania jeden po drugim. Z naszego wypadu do klubu wywnioskowali, że jesteśmy razem.-zauważyłam, że na twarzy Winiara pojawił się uśmiech.-I z czego się cieszysz?-nie dość, że zdenerwowała mnie sytuacja z aquaparku to teraz ten jeszcze on mnie irytuje. 
-Po prostu fajnie się denerwujesz. No a teraz tak na poważnie jeżeli to was tak bardzo nie zniechęci to będziecie musiały się do takich sytuacji przyzwyczaić, kiedyś byłem na spacerze z kuzynką i też zaraz pojawiły się informacje, że to moja dziewczyna. Oni nie wiedzą, zobaczą coś albo usłyszą dodadzą i wychodzi im to co chcą, więc na prawdę nie warto się przejmować.-złapał mnie w pasie i mówił dalej-No ale jeśli to wam aż tak bardzo przeszkadza to postaramy się wam już więcej nie przeszkadzać i damy spokój chociaż to będzie bardzo trudne. 
-Oczywiście, że nie chcemy zakończyć tej znajomości, ale zrozumcie to jest dla nas nowa sytuacja coś takiego jeszcze nas nie spotkało. Przyznaję zbyt poważnie wzięłam tą sprawę do siebie i za bardzo się zdenerwowałam. Napijecie się kawy?-wszyscy wyrazili chęć, więc udałam się do kuchni.
-To właśnie jest nasza Zuza dużo gada zanim się porządnie zastanowi, jest trochę wybuchowa jak zobaczyła ten artykuł to stwierdziła, że wprowadza się stąd.-powiedziała Wika i wszyscy zaczęli się śmiać.
-A wam co tak wesoło?-postawiłam kawę i cukier. Jednak wszyscy stwierdzili, że z niczego szczególnego, więc pozostawiłam to w spokoju. Wypiliśmy kawę i postanowiliśmy, że już nie będziemy się przejmować tak tym a szczególnie ja. Robiło się już późno więc chłopacy ubrali kurtki i udali się do wyjścia, ja poszłam otworzyć im drzwi  a Wika wzięła się za sprzątanie kubków. Piotrek zbiegł po schodach a Michał na chwilę się zatrzymał.
-Na prawdę zależy mi tej znajomości, a na dowód tego zapraszam cię jutro na kolację widzimy się o 19.-ucałował mój policzek i zbiegł po schodach za Nowakowskim. Zrobiło mi się strasznie miło mnie również zależało na tej znajomości i nie spodziewałam się tego po Michale. 
-A ja jutro idę na kolację-radośnie oznajmiłam Wiktorii. 
-O widzę Michał się angażuje szkoda, że Piotrek dalej taki nieśmiały.
-Spokojnie rozkręci się-pocieszyłam przyjaciółkę i udałam się do łazienki. 
-A może ja mu się wcale nie podobam, może przychodzi tu tylko bo Michał tak chce?-zaczęłam smutno Wika, kiedy wyszłam z łazienki.  
-Dziewczyno nawet tak nie gadaj wiesz jak on na ciebie patrzy, jakbyś jakimś bóstwem była
-Wydaje ci się, to dlaczego prawie wcale się nie odzywa?-ciągnęła, ale ja wiedziałam, że wcale tak nie jest.
-Pewnie potrzebuje czasu, niedawno się poznaliśmy, na dodatek pewnie mu trudno zagadać do tak ładnej dziewczyny, może boi się tego, że go odrzucisz. Poczekaj jeszcze trochę zobaczysz, on pokaże  ci, że mu na tobie zależy.-mocno ją uściskałam. Potem ona wzięła kąpiel i oglądnęłyśmy jakieś romansidło, oczywiście nie obeszło się bez łez. A po filmie położyłyśmy się spać.
Następnego dnia wstałyśmy po 12 i doszłyśmy do wniosku, że musimy zacząć szukać pracy bo przecież rodzice wiecznie nas nie będą utrzymywać. Tak więc zjadłyśmy śniadanie, ogarnęłyśmy nasze ryjki i zaczęłyśmy poszukiwania w internecie, jednak nie było żadnych ciekawych ofert, więc wybrałyśmy się na miasto żeby czegoś poszukać. Na witrynie sklepu mięsnego była wywieszona karteczka"szukamy sprzedawcy oraz osoby do wykładania mięsa" spojrzałyśmy na siebie i wybuchnęłyśmy śmiechem.

-Wika to praca specjalnie dla nas
-No jasne-pośmiałyśmy się jeszcze przez chwilę i poszłyśmy dalej. Szłyśmy dalej i spostrzegłyśmy na jednym ze sklepu z ciuchami "House" potrzebują dwie osoby do sprzedawania i rozkładania towaru, weszłyśmy aby dowiedzieć się czegoś więcej. Miła pani powiedziała, że ten sklep tutaj w Kielcach założyli niedawno i dlatego potrzebują aż dwie osoby, i że możemy przyjść jutro na 7 i jeśli będziemy sobie radzić to nas przyjmie oraz kwestię z pieniędzmi też wtedy uzgodnimy. Byłyśmy bardzo szczęśliwe, nie sądziłyśmy że pójdzie nam tak szybko. Poszłyśmy zjeść coś na mieście bo nie chciało nam się nic gotować i na małe zakupy. Musiałam sobie coś kupić na dzisiejszą kolację, tak więc znalazłam śliczną turkusową sukienkę. I musiałyśmy jechać do domu bo Michał miał być już za godzinę. Pierwsze co wzięłam prysznic, potem nakręciłam moje długie brązowe włosy i zrobiłam makijaż. Ubrałam moją nową turkusową sukienkę i założyłam czarne szpilki, chociaż w ten sposób nie będę się czuła przy Michale taka mała.  Zadzwonił dzwonek ja jeszcze malowałam usta.
-Wika otwórz ja zaraz wyjdę-krzyknęłam i dalej malowałam usta. 
-Cześć wejdź ona się jeszcze stroi-zaśmiała się i wpuściła chłopaka do domu. 
-Ta wy dziewczyny zawsze trzeba na was czekać.
-Już idę nie marudź tak-wyszłam z łazienki i wzięłam torebkę,już  byłam gotowa. 
-Ślicznie wyglądasz.-Wianiar już na wejściu próbował się podlizać
-A dziękuję ty również.-Michał miał na sobie dżinsy białą koszulę i marynarkę. 
-No to udanej randki-rzuciła Wiktoria i zamknęła za nami drzwi. Zrobiło mi się trochę przykro, że została sama, no ale nie mogłam odmówić Winiarskiemu a Piotrek to taka ciota, że szkoda gadać. Wsiedliśmy do auta i udaliśmy się do jakieś restauracji, gdzie zjedliśmy pyszną kolację do tego napiliśmy się czerwonego wina. Następnie Michał zaproponował spacer. Kielce nocą są naprawdę bardzo ładne te oświetlone uliczki, dodawały tyle uroku i przy okazji było tak romantycznie. Mężczyzna złapał mnie w pasie i tak sobie chodziliśmy z dobre 3 godziny.
-Robi się chłodno może wracajmy-szczerze powiem, że wcale nie miałam ochoty wracać ale było mi tak cholernie zimno, że dostałam gęsiej skórki.
-Już wracać? Na pewno nie, masz moją marynarkę-zaśmiał się i okrył moje ramiona dużą marynarką. Była przesiąknięta męskim perfumem, do którego mam słabość. Zrobiło sie tak romantycznie jednak ja znów zaczęłam myśleć o Piotrku i Wiktorii.
-Wika sądzi, że Piotrek ma ją w dupie-zaczęłam niepewnie
-Serioo, weź on cały czas mógłby nawijać o tej dziewczynie. To jak tak myśli to niby po co  by do was przychodził?
-No ona twierdzi, że z twojego powodu, znaczy że ty chcesz iść do mnie i dlatego.
-Weź niech ona to sobie z głowy wybije, ja wiem że mogła tak pomyśleć bo on musi kogoś poznać, wstydliwy i nieśmiały chłopak jest. 
-Też jej to mówiłam. Może idźmy już powoli w stronę auta bo trochę daleko zaszliśmy.
-Jeszcze kawałek. Jak dasz radę to ci coś pokażę. 
-No dobra-szliśmy tak jeszcze z pół godziny, błędem było to że założyłam te szpilki myślałam że mi zaraz stopy odpadną. Kiedy doszliśmy Michał wskazał jedno z palących się świateł.
-Tam wynajęliśmy mieszkanie z Piotrkiem i Kubą, lubimy tu przyjeżdżać kiedy mamy dużo wolnego. Wcześniej mieliśmy to mieszkanie, które teraz należy do was ale było dla naszej 3 trochę ciasne jeden musiał spać na kanapie.-Przez chwilę staliśmy i patrzyliśmy na okno. Ujrzałam w nim 2 sylwetki jedna była męska a druga damska. 
-Czy jesteś pewien, że to jest to mieszkanie.-zapytałam z wielkim zdziwieniem 
-No tak, ale kto to kurwa jest-Michał był równie zdziwiony jak ja
-No to już wiemy dlaczego tak olewał Wikę spotyka się z inną.-Zrobiło mi się strasznie przykro i wiedziałam, że tak samo będzie Wiktorii ale wiedziałam, że muszę jej o tym powiedzieć. -Może już wracajmy.-zaproponowałam i udaliśmy się do samochodu. Ściągnęłam buty i zaczęłam iść boso bo już dłużej  nich bym nie wytrzymała.
-Co ty bez butów?
-Wiesz jak mnie od nich stopy bolą masakra
-To wskakuj na barana-nie wahałam się nawet wskoczyłam na jego plecy i poczułam ulgę w obolałych nogach.-Jakiiii grubas z ciebie-śmiał się Michał. Po dłuższym czasie siedzieliśmy w aucie i jechaliśmy do mojego mieszkania. 
-Dziękuję za świetny wieczór i za tachanie mnie na plecach-oboje się zaśmialiśmy. Kiedy dojechaliśmy na miejsce pod mieszkaniem, zauważyła, że z jakiegoś auta wysiada Wiktoria pożegnała się z kierowcą i pobiegła do budynku. Kierowcą okazał się Piotrek, teraz wiedzieliśmy, że to ona była tą kobiecą sylwetką w oknie. 
-No to już nie ma co się przejmować-powiedziałam z ulgą.-będę uciekać jeszcze raz dziękuję za świetny wieczór.-ucałowałam w policzek Winiara i wysiadłam z samochodu.
-Paaa-krzyknął jeszcze przez zamknięte drzwi. Czym prędzej udałam się do mieszkania, drzwi były zamknięte przekręciłam kluczyk i weszłam. Wiktoria leżała już w łóżku widocznie nie chciała żebym coś podejrzewała, przywitałam się i od razu poszłam się wykąpać. Potem wskoczyłam do mojego łóżka.
-I jak było opowiadaj-od razu zaczęła Wiktoria
-Bardzo fajnie, byliśmy na kolacji a potem na bardzo długim spacerze i zapomniałam oddać marynarkę Michałowi a jak ona ślicznie pachnie.
-To super
-No a ty co  robiłaś kochana tego pięknego wieczoru hym?
-A siedziałam w domu oglądałam telewizję i nic szczególnego.
-Taaaak, o popatrz na twój pech widziałam cie wysiadającą z samochodu Piotra Nowakowskiego
-No bo przyjechał tu na chwilę i rozmawialiśmy.
-Tak a ja mam coś jeszcze Michał pokazywał mi ich mieszkanie i nie zgadniesz kogo widzieliśmy w oknie CIEBIE I PIOTRKA-nie dawałam za wygraną 
-Jeny czy on musiał cie tam wlec
-Oj kochanie lepiej opowiadaj jak było
-Jutro zmęczona jestem
-Jesteście razem?-teraz tylko to siedziało mi w głowie
-Śpij już dobranoc
-No dobranoc-rzuciłam i przytuliłam się do poduszki. Wciąż czułam zapach czułam się jakby przeszywał mnie od środka, a stopy chyba zaraz odpadną. Nie czułam już tego długo bo powieki opadły i sen wygrał. 
-------------------------------------------------------------------------------------------------Więc wzięło mnie straszne natchnienie i tak  powstał mój kolejny post. A i muszę powiedzieć, że nigdy w Kielcach nie byłam dlatego jeśli jakieś miejsca nie będą się zgadzać to z góry przepraszam. Pozdrawiam Martyna <3  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz