środa, 17 lipca 2013

Rozdział II

Kolejnego dnia postanowiłyśmy wybrać się na zakupy do naszego mieszkania. Wsiadłyśmy do auta i po krótkim czasie byłyśmy pod sklepem Ikea, wzięłyśmy wózek i weszłyśmy do dużego pomieszczenia. Wybrałyśmy masę kolorowych pierdułek od ramek na zdjęcia po doniczki i pudełka. Po dwóch godzinach spędzonych na poszukiwaniu potrzebnych nam rzeczy znalazłyśmy się przy kasie. Tam spotkała nas mała niespodzianka, kasierką była ciocia Wiktorii, z kótrą zamieniłyśmy kilka słów ale musiałyśmy iść bo robiła się duża kolejka. W drodze do domu nie mogłyśmy powstrzymać się od wpadnięcia do galerii po jakieś nowe ciuchy. Tam spędziłyśmy kolejne 3 godziny, a zakupy były bardzo udane. Po powrocie do domu zadzwonił Michał.
-Cześć Zuzia
-No cześć-byłam bardzo miło zaskoczona tym telefonem
-Ja z Piotrkiem właśnie się zastanawiamy czy ty i Wiktoria nie chciałyście wybrać się z nami na imprezę
-Z wielką chęcią, a o której?
 -Za godzinę, przyjdziemy po was.
-Dobra będziemy gotowe.
-To do zobaczenia
-No pa.-Byłam bardzo szczęśliwa i miałam wielką nadzieję, że Wiktoria też będzie chciała pójść.
-Wika!!!-krzyknęłam na całe mieszkanie
-Co się drzesz?
-Piotrek i Michał za godzinę tu będę idziemy na imprezę
-Serioo i mamy tylko godzinę?
-Nooo trzeba się ruszyć kochanie:*-powiedziałam i dałam jej buziaka w policzek. Potem szybko zrobiłyśmy makijaż, ubrałyśmy się w nowo zakupione ciuszki, wyprostowałyśmy włosy i byłyśmy gotowe na wyjście z chłopakami. Po niedługim oczekiwaniu zadzwonił domofon.
-Czekamy na dole- po głosie rozpoznałam, że to Michał.
-Już idziemy-wzięłyśmy torebki i zbiegłysmy po schodach na dół. Przy autach stali chłopacy ja udałam się w stronę Michała a Wiktoria do Piotrka.
-To spotkamy się pod klubem-powiedział Piotrek do Michała i odjechali. Winiar otworzył mi drzwi, a ja ładnie wsiadłam. Czułam się trochę skrępowana nawet nie wiedziałam o czym mam z nim gadać, w końcu to świerzo poznany facet.
-Kuba coś wspominał, że gracie w siatkówkę.-Michał przerwał niezręczną ciszę.
-W liceum grałyśmy, a teraz jakoś okazji nie było.
-Spokojnie okazja się znajdzie kiedyś zaborę Cię na salę i dam ostry wycisk.
-Już nie mogę się doczekać.-powiedziałam i po chwili byliśmy pod klubem gdzie już czekali Piotrek z Wiktorią.
-Co wy 40 na godzinę jechaliście?-zaczął Piotrek kiedy tylko wisiedliśmy z samochodu.
-Nie no co ty tak szybkooo?-odrzekł Michał, i weszliśmy do klubu. Masa ludzi już zajmowała parkiet my najpier udaliśmy się do baru. Tam zamówiliśmy po drinku, a potem parkiet był nasz. Chłopacy okazli się na prawdę dobrymi tancerzami, my przy nich byłyśmy równie dobre.Po tem wróciliśy do baru.
-No to po kolejeczce-zaproponował Piotrek. Barman podał  kieliszki z wódką, która zaraz wylądowała w naszych żołądkach. Po tem jeszcze jedna i  kolejna, ja z Wiktorią postanowiłyśmy przystopować, jednak chłopacy wcale nie kończyli. Tak więc po jakieś godzinie upili się. Musiałyśmy ich wywlec z klubu. Zamówiłyśmy taksówkę i pojechaliśmy do nas, bo nie wiedziałyśmy nawet gdzie mamy ich odprowadzić.
-A gdzież nas zabieracie-bełkotał Michał
-Idziemy do nas-odpowiedziałam i wysiedliśmy z samochodu. Potem musiałyśmy z nimi doczłapać  po schodach na 4 piętro co było wielkim wyzywaniem. Jednak jakoś dałyśmy radę, w mieszkaniu siągnęłyśmy im buty i marynarki. Położyłyśmy ich w moim łóżku, a ja zWiką spałyśmy na jej.
Rano wstaliśmy po 14 wszyscy ładnie skacowani.
-Jeny dlaczego ja z nim leże w jednym łóżku-wymamrotał Piotrek zachrypniętym głosem.
-Obydwoje byliście tak pijani, że nie wiedziałyśmy gdzie was mamy odwieść.
-Dobra boję się pytać jak bardzo się schaliśmy i co wygadywałem-zażartował Winiar.
-Nie było aż tak źle-zaśmiałam się, a potem wszyscy wstaliśmy i wzięliśmy się za robienia kawy. Wypiliśmy ją na balkonie, przy okazji zaczerpnęłyśmy w miarę świerzego powietrza.
-Dobra dziewczyny przepraszamy za ten wieczór
-I dziękujemy.-Mówili jeden przez drugiego a my tylko się z nich śmiałyśmy, wyglądali na tak zmęczonych i wyczerpanych jakby zagrali co najmniej 3 mecze pod rząd. Dopiliśmy kawę i chłopacy stwierdzili, że czasz do domu, założyli swoje buty i zamówili taksówkę, jeszcze musieli jechać po swoje auta pod klub. My posprzątałyśmy  w pokoju i kuchni i jeszcze na chwilę położyłyśmy się spać.
------------------------------------------------------------------------------------------------Ten post pisałam już sama i nie jest specjalnie fajny ale muszę się rozkręcić. Jednak mam nadzieję, że będziecie regularnie tutaj zaglądać :) Pozdrawiam Martyna ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz