niedziela, 14 lipca 2013

Rozdział I

-Zuza ile można czekać, rusz tą szanowną dupę!-ze złością rozłączyłam się i czekałam w aucie na spóźnialską. Po 5 minutach wybiegła z klatki schodowej trzaskając za sobą drzwiami i wpakowując się do samochodu, rzuciła krótkie Cześć.
-Dziewczyno mamy 30 minut spóźnienia ! Facet nie będzie na nas wiecznie czekał.
- Siostra jak zwykle zajęła mi łazienke i nie raczyła wyjść. 
-Dobra już się usprawiedliwiłaś, zapinaj  pasy i jedziemy.
W czasie jazdy zadzwoniłyśmy do kolesia od mieszkania i poinformowałyśmy go, że trochę się spóźnimy.
Po niecałej godzinie byłysmy na miejscu. Okolica wydawała się dosyć przyjazna, ale nie było czasu na zwiedzanie. Wbiegłyśmy po schodach na 4 piętro, byłyśmy strasznie zdyszane. Zadzwoniłyśmy dzownkiem do mieszkania numer 15. I natychmiast drzwi otworzył nam wysoki mężczyzna, który wydał nam się bardzo znajomy, spojrzałyśmy na siebie i na naszych twarzach pojawiły się szerokie uśmiechy.W tej chwili wiedziałyśmy, że jest to Kuba Jarosz. Z racji tego, że byłyśmy zagożałymi fankami siatkówki i same co nieco grałyśmy nie był nam obojętny. Oglądnęłyśmy mieszkanie i po chwili zastanowienia wiedziałyśmy, że tego właśnie szukałyśmy. Kuba oznajmił nam, że już jutro możemy się wprowadzić a on zaoferował nam swoją pomoc. Do domu wróciłyśmy szczęśliwe i zabrałyśmy się za pakowanie.
Z samego rana wyruszyłyśmy do naszego nowego mieszkania, gdzie czekał już na nas Kuba. Pomógł nam wnieść na górę nasze walizki z ciuchami, których było całkiem sporo. Gdy wszystko było już wniesone, postawiłyśmy wode na kawe i zaczęłyśmy rozmawiać z naszym nowym znajomym o siatkówce, a przy okazji bliżej się poznaliśmy. Sporo czasu zajęło nam porządkowanie pokoi. Wkładałyśmy ciuchy do szaf i przy okazji dobrze się ubawiłyśmy. Około północy uporałyśmy się z naszymi rzeczami i padłyśmy ze zmęczenia na łózko. W chwili gdy już prawie zasypiałyśmy, w drugim pokoju zadzwonił telefon.
- Wiktoria, odbierzesz ?
- Czemu ja ?- powoli doczłapałam się do przedpokoju.-Słucham ?
- Cześć, Kuba z tej strony. Jak tam ? Już rozpakowane ?
- No jacha - zaśmiałam się.
- Mam dla was propozycję nie do odrzucenia.
- No dawaj, słucham .
- Jutro idziemy na kawę, chcę wam kogoś przedstawić, ale więcej dowiecie się jutro. Wpadne po was przed drugą. Papatki.
- Dobra, będziemy czekać. Pa.
Odłożyłam słuchawkę i wróciłam na łóżko.
- Kto dzwonił ?
- Kuba zaprosił nas jutro na kawe.
- O to świetnie, może pokaże nam okolice.
- Nie sądzę, mówił że chce nam kogoś przedstawić.
- Może jakiś swoich kolegów czy coś.
- Nie kurwa Księdza Proboszcza.
- No dobra idę się kąpać i lulu.- Zuzka poszła do łazienki a ja wyszłam na balkon i podziwiałam uroki miasta w nocy. Potem ja wzięłam szybki prysznic i położyłyśmy się spać.
Rano obudziło nas słońce i już wtedy wiedziałyśmy, że musimy kupić rolety.
Zwlokłyśmy się z łóżek i zjadłyśmy szybkie śniadanie. Potem ruszyłyśmy do łazienki, żeby ogarnąć nasze piękne buźki. Ubrałyśmy się w pierwsze lepsze ciuchy i byłyśmy gotowe. Punkt 14 rozległ się dzwonek do drzwi, wzięłyśmy torebki i poszłyśmy z Kubą do auta. Po niespełna 30 minutach dojechaliśmy do małej kawiarni "Za rogiem". Wchodząc do pomieszczenia nasz wzrok przykół stolik na wprost nas przy, którym siedziało dwóch dobrze zbudowaych mężczyzn. Kuba objął nas w pasie i zaprowadził do stolika. Mężczyźni siedzący przy nim wstali i szeroko się uśmiechnęli. 
- To właśnie po to tu przyjechaliśmy. Gdy opowiedziałem im o nowych lokatorkach zamieszkujących moje mieszkanie strasznie chcieli was poznać. Myślę, że bardzo dobrze ich znacie i nie trzeba wam ich przedstawiać. No ale chłopcy to Zuza i Wiktoria.-wskazał na nas rękoma, oni grzecznie ucałowali nasze dłonie. Wypiliśmy smaczną kawę w przemiłym towarzystwie. Po kilku minutach zauważyłam, że Zuza wpadła w oko Michałowi, a mi całkiem fajnie rozmawiało się z Piotrkiem, choć był trochę nieśmiały. Chyba onieśmielały go moje rude długie włosy. Chłopacy musieli się już zbierać ale obiecali nam kolejne spotkanie. Wymieniliśmy się numerami telefonów przytulająć każdego z nich porzegnaliśmy się. Kuba odwiózł nas pod blok a my szybko wbiegłyśmy po schodach do mieszkania. Byłyśmy tak szczęśliwe, że zapomniałaśmy o dzisiejszym spotkaniu z rodzicami. Zadzwoniłyśmy do nich i przełożyłyśmy na inny termin. Wieczorem dostałam smsa od Piotrka "Dziękuję za miłe spotkanie myślę, że za niedługo znów się zobaczymy. Kolorowych snów :*" Długo nie mogłyśmy zasnąć aż w końcu zmęczenie wygrało z nami.
---------------------------------------------------------------------------------------------
To nasz pierwszy post mamy nadzieję, że wam się spdoba i zostawicie po sobie ślady. Następny post może pojawić się za dwa lub trzy dni w zależności od naszej weny twórczej :D Pozdrawiamy Patrycja i Martyna :)

3 komentarze:

  1. Dziewczyny świetnie się zaczyna oby tak dalej ;)
    czekam na koljny post

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na 10 rozdział opowiadania z Fernando Torresem :) http://dreeaaamss.blogspot.com/ Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Początek jak na razie świetny :) Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały :)

    Zapraszam do siebie na kolejny VIII rozdział opowiadania o Bartoszu Kurku :)

    Pozdrawiam
    MalinowaSłodycz :*

    OdpowiedzUsuń