niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział XIX

Zuza zamknęła się w pokoju i nikogo nie wpuszczała. Powiedziałam chłopakom, żeby wracali do domu bo dzisiaj raczej nie ma szans na rozmowe. Sama siedziałam z godzinę w kuchni i myślałam o nich. O Michale i Zuzie. Zastanawiałam się nawet czy to był dobry pomysł, wiązać się z Piotrkiem. Miałam chwilowe załamania co do tego tematu, ale postanowiłam go nie roztrząsać. Było juz późno, dlatego położyłam sie spac. Długo nie mogłam zasnąc. Ciągle myślałam o tym jak Zuza znalazła sie u Kubiaka. Nie mogłam tego pojąć. Rano obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Ktos dobijal sie do nas i wcale nie mial zamiaru przestac. Zerwalam sie z lozka i pobieglam w strone drzwi.
- No ile mozna sie dobijac ?- Michal wpadl do mieszkania z oburzeniem .
- Zwariowales ? Wiesz ktora jest godzina ? I nie drzyj sie bo jak chcesz to ja to zaraz zrobie. -zdenerwowal mnie jak nigdy.
- Przepraszam, zapomnialo mi sie. Ja musze pogadac z Zuzą. Natychmiast.
- Natychmiast to ty mozesz stad wyjsc. Ona spi co nie jest dziwne bo jest 6 rano.
- Czyli mam przyjsc pozniej ?
- No raczej. - pokazalam mu drzwi i czekalam az wyjdzie. Odwrocil sie napiecie i wyszedl.
Wrocilam do pokoju. Polozylam sie, ale nie moglam juz usnac. Krecilam sie przez dluzszy czas, ale pozniej wstalam i wlaczylam laptopa. Przesiedzialam na facebook'u i twitterze z 3 godziny. Czekalam az wstanie Zuza. Uslyszalam jak otwiera drzwi od swojego pokoju. Szybko wstałam, żeby ją złapac zanim jeszcze wejdzie do łazienki.
- Zuza, Michał tu był.
- No i ? - przetarła oczy i czekała na moja odpowiedź.
- No i chciał pogadać.
-Nadal mnie to mało interesuje.-była tak obojętna, że zaczęło mnie to denerwować.
-Jeny dziewczyno weź się ogranij sama nie wiesz co tam się stało, Michał się stara o ciebie nie widzisz tego? Przyłazi tu codziennie a ty masz wyjebane na niego! Jak on się czuje? Przestań się nad sobą użalać i pogadaj z nim chociaż!!
-No a ty może wiesz co się tam stało??! To co zobaczyłam wyglądało jednoznacznie. Teraz będziesz go wielce broniła?
-Nie nie bronię go po prostu nie uważasz, że warto to sobie wyjaśnić?
-No i niby co tu jest do wyjaśniania?
-Jestem pewna, że on cię nie zdradził i tyle. - wróciłam do swojego pokoju. Tak bardzo mnie wkurzyła. Zadzwoniłam do Michała i kazałam mu przyjechac póki Zuza siedzi w domu. Długo nie musiałam czekać, był w ciągu 15 minut.
- Dobrze, ze jestes - powiedzialam otwierając mu drzwi - jest u siebie.
Uśmiechnął się i zapukał do drzwi Zuzy. Slyszalam jak mówi "prosze". Wszedł do środka. Ja w tym czasie rozmawiałam z mamą na skypie. Wszystko było dobrze, ale w pewnej chwili uslyszalam krzyki u Zuzy. Znowu się kłócili. Powiedziałam mamie, ze musze konczyć. Nie chcialam, zeby tego sluchala. Siedziałam w salonie i sluchając ich kłótni zastanawiałam się, co się stało z Zuzą.
-W takim razie, żegnam ! - trzasnął drzwiami wychodząc z domu. Nie wiedziałam co się stało. Bez zastanowienia wybiegłam za Michałem.
- Michal ! Zaczekaj ! - krzyczałam zbiegając po schodach. - Winiarski stój !
Zatrzymał się przed samochodem. - Wiki, to nie ma sensu. Dzięki że się tak starasz, ale lepiej będzie jak sobie pójde. - spóścił głowę w dół.
- Michał ja nie wiem co się z nią dzieje, ona taka nie jest. Ja z nią pogadam ..
- Nie, nie trzeba. Chyba wystarczająco dużo się dziś dowiedziałem. Przykro mi, że tak wyszło.
- Michał ..
- Dam sobie radę, przecież jestem dużym chłopcem. Trzymaj się. - dał mi calusa w policzek na pożegnanie i z przygnębioną miną wsiadł do auta. Chwilę stałam jeszcze przedblokiem. Postanowiłam jeszcze raz, na spokojnie pogadać z nią. Jak weszłam do mieszkania, oglądała telewizor.
- Możemy pogadać ? - usiadlam obok niej.
- Jeśli jest to temat związany z Michałem to nie.
- Dobra słuchaj. Nie wiem co się ostatnio z tobą dzieje, ale się dowiem. Kogo poznałaś, ze tak sie zachowujesz ?
- Nie twój interes !
- Mój interes ! Użalasz się tylko nad sobą, a myslisz, ze Michał nie cierpi ? Gdyby mial byc z tamtą laską to już by z nią był. Zastanów się dobrze czy chcesz to wszystko stracić. Zobaczysz, ze jeszcze będziesz tego żałować. - wstałam,  ubrałam kurtkę, buty i wyszłam. Musiałam trochę pobyć sama, bo jeszcze chwila i bym zwariowała. Chodziłam po parku z wlepionym wzrokiem w ziemię. Przez przypadek wpadłam na jednego z biegających.
- O matko, bardzo przepraszam.
- Wiktoria ?? Co ty tu robisz ?
- Zbyszek to ty ...
- Widzę, że się bardzo cieszysz ze mnie widzisz - szeroko sie uśmiechnął i objął mnie swoją dlugą ręką - moze dałabyś się zaprosić na kawkę, co ?
- Przepraszam, ale nie mam nastroju.
- Nie daj się prosić. No chodź - przerażał mnie jego wzrok, ale coś mnie kusiło zeby pójść.
- Okej, ale to tylko kawa.
- Tylko kawa. Obiecuję.




-------------------------------------------------------------------------------------------- Cześć, strasznie bardzo bardzo Was przepraszam.  Taki długi przestój to skandal, wiem. Biore to na siebie. Patrycja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz